Czogjam Trungpa – początek duchowej praktyki

„W końcu przyjeżdżamy do Indii. Być może jesteśmy trochę rozczarowani. Widzimy pewną modernizację i snobizm wyższych, wykształconych klas, wciąż jeszcze imitujących brytyjskich radżów. Początkowo to może być irytujące, ale jakoś to akceptujemy i staramy się jak najprędzej opuścić miasto i podążyć ku dżungli. W tym wypadku naszym celem może być również tybetański klasztor lub hinduski aśram. Możemy pójść za przykładem księcia Siddharty i mieć podobne doświadczenia. Na początku nasz umysł byłby zaprzęgnięty ascetyczną stroną naszych przeżyć i brakiem luksusów. Czy nauczylibyśmy się czegoś w tych pierwszych dniach i miesiącach? Może dowiemy się czegoś o tutejszym sposobie życia. Ale ponieważ nie widzieliśmy poprzednio tego kraju, bylibyśmy raczej skłonni do przesadnego podniecenia. Człowiek ma skłonność do interpretowania wszystkiego, w naszym umyśle ma miejsce ciągły wewnętrzny dialog, zwłaszcza wtedy, gdy w nowym kraju próbujemy przełamać bariery komunikacji i języka. Nadal jeszcze żyjemy w naszym własnym świecie. Podobnie jaki i Budda, tak i my przez szereg pierwszych miesięcy będziemy podnieceni nowością obcego kraju. Piszemy listy do domu, w których wyrażamy nasze upojenie i podniecenie dziwnością tego wszystkiego. Tak więc jeśli ktoś powróciłby tylko po paru dniach lub tygodniach pobytu, nauczyłby się niewiele, dostrzegając jedynie inny kraj i inny sposób życia. To samo stałoby się z Buddą, jeśliby porzucił dżunglę koło Nairandzana i wrócił do swego królestwa w Radżgir.

Jednak Budda pod kierunkiem hinduskich nauczycieli ćwiczył medytację i odkrył, że ascetyzm i bezmyślne podporządkowanie się regułom religijnym nie jest zbyt użyteczne. Wciąż jeszcze nie dostał odpowiedzi na swoje pytania. Być może otrzymał kilka odpowiedzi, bo w pewnym sensie odpowiedział sam sobie. Jednak w dalszym ciągu nie widział rzeczy takimi jakie są, ale takimi, jakimi chciał je zobaczyć. Aby więc podążać drogą duchowego rozwoju, musimy przezwyciężyć początkowe podniecenie; jest to jedna z początkowych zasad. Jeśli się tego nie uczyni, nie będzie można uczyć się, ponieważ każda forma emocji oślepia nas. Nie widzimy życia takim jakie jest, ponieważ ulegamy tendencji tworzenia naszej własnej wersji świata. Toteż nie powinniśmy się angażować ani podporządkowywać żadnej politycznej czy religijnej strukturze, zanim nie odkryjemy sensu tego, czego szukamy. Naklejanie na siebie nalepek, adoptowanie ascetycznego sposobu życia lub zmiana stroju, nie przyniosą prawdziwej przemiany”.


Czogjam Trungpa – AKTYWNA MEDYTACJA (strony 4-5)