Czagdud Tulku – medytacja analityczna
„Każdy z nas stoi na krawędzi gwałtownie osuwającego się urwiska. Jeśli mówimy: „Jest mi zbyt gorąco, jestem zbyt zmęczony, zbyt chory, zbyt zajęty, by praktykować”, brzmi to tak, jakbyśmy powiedzieli, że nie możemy zdobyć się na wysiłek opuszczenia gruntu, który właśnie usuwa nam się spod nóg. To znak, że nie zrozumieliśmy czterech rozważań. Kiedy w pełni je pojmiemy, uświadomimy sobie konieczność ucieczki. Co więcej, jeśli zobaczymy, że ktoś inny znajduje się w pobliżu urwiska i też jest bliski upadku, instynktownie pośpieszymy mu z pomocą; nie będziemy narzekać na zmęczenie czy brak czasu.
Aby osiągnąć takie zrozumienie, koniecznym jest kontemplowanie czterech wstępnych rozważań, ich krytyczne badanie, zapytywanie samego siebie: „Czy to prawda, że aby wyrwać się się z nie kończącego się cyklu egzystencji, nie ma innej alternatywy, jak tylko praktykować Dharmę?” Dzięki wielokrotnie powtarzanej kontemplacji, którą niekiedy określa się mianem medytacji analitycznej, możemy zmienić swoje głęboko zakorzenione wzorce myślowe. Jeśli jednak nie będziemy kontemplować, nasze stare mentalne trucizny – niewiedza, przywiązanie, awersja, zazdrość, duma – z każdym dniem będą się coraz bardziej rozwijać. Sama próba wyciszenia umysłu nie wystarczy do ich przezwyciężenia. Taki rodzaj praktyki medytacyjnej przypomina korzystanie z przycisku magnetofonu z napisem „pauza”. Nie słyszymy wówczas nielubianej muzyki. Tak długo, jak długo klawisz pozostaje wciśnięty, panuje cisza, lecz gdy tylko go zwolnimy, znów usłyszymy niechciane tony. W kontemplacji robimy coś więcej, niż samo zatrzymanie taśmy – wymazujemy z niej dźwięki i nagrywamy nowe. Przekształcamy swoje dotychczasowe nawyki umysłu, myśli i działania. Słyszymy wówczas inną muzykę – znacznie bardziej harmonijną i łagodną”.
Czagdud Tulku – BRAMY BUDDYJSKIEJ PRAKTYKI (strony 105-106, wydawnictwo DAMARU)