Glenn Mullin – Ptasia ofiara
„Ptasia ofiara, jak wie każdy, kto odwiedził Tybet, to tradycyjny sposób postepowania z ciałami zmarłych. Tybetańczycy nie chcieli marnować cennej ziemi uprawnej na cmentarze ani drewna na kremacje zwłok. Ciała tradycyjnie więc ćwiartowano i rzucano na pożarcie sępom. Taka metoda jest nie tylko skuteczna, ale też korzystna z duchowego punktu widzenia. Dzięki niej ostatnim działaniem zmarłego jest akt hojności, ofiarowanie własnego ciał jako pokarmu innym żyjącym istotom.
W ostatnich latach prasa zachodnia określa ten zwyczaj mianem powietrznego pochówku. W każdej tybetańskiej wiosce mieszka osoba będąca mistrzem tego rytuału. Najpierw ciało odcina się od kości i kroi na kawałki. Następnie miele się kości na proszek, miesza z mąką jęczmienną i wodą i formuje kulki. Na końcu miele się także oczy, serce i mózg, również formuje się z nich kulki. Takie przygotowania trwają mniej więcej godzinę, w czasie której sepy, znające ten obyczaj, zbierają się w pobliżu. Kiedy wszystko jest gotowe, mistrz ceremonii rzuca kawałem ciała sępom i oddala się, pozwalając, by podeszły i rozpoczęły ucztę. Tybetańczycy wierzą, że sepy przybywające na ptasią ofiarę w rzeczywistości nie są zwykłymi ptakami, lecz dakiniami”.
Glenn H. Mullin – CZTERNASTU DALAJLAMÓW (strona 79)