Sakjong Mipham Rinpocze – Dbanie o umysł
„Wielu z nas jest niewolnikami własnego umysłu. Jest ona naszym największym wrogiem. Próbujemy się skupić, lecz błądzimy myślami daleko. Staramy się bronić przed stresem, ale i tak nie śpimy z niepokoju po nocach. Usiłujemy być mili dla ludzi, których darzymy miłością, lecz szybko się zapominamy i własne sprawy stawiamy na pierwszym miejscu. A kiedy chcemy zmienić swoje życie, podejmujemy praktyki duchowe, oczekując natychmiastowych rezultatów, zniechęcamy się jednak, gdy tylko mija pierwsza fascynacja. Powracamy wtedy do pierwotnego stanu chaosu i czujemy się bezradni.
Prawdopodobnie wszyscy uznajemy, że troska o własne ciało, której wyraz stanowią gimnastyka, odpowiednia dieta i relaks, jest właściwą postawą. Dlaczego zatem nie przyjdzie nam do głowy, by podobnie zadbać o umysł?
Praca z umysłem i emocjami może nam pożytek bez względu na to, czy zajmujemy się sportem, biznesem albo działalnością naukową, czy też chcemy się zaangażować w praktyki religijne. {…)
W trakcie praktyki siamatha – „spokojnego trwania” – ćwiczymy umysł, by osiągnął stabilność, klarowność i siłę. Dzięki tej najbardziej podstawowej formie medytacji w pozycji siedzącej odkrywamy, że możemy uzyskać spokój. Poznanie stanu naturalnego spokoju jest podstawą praktykowania każdej duchowej ścieżki – to początek, oparcie dla wszystkich, którzy mają dostatecznie dużo odwagi, by poszukiwać prawdziwego szczęścia. To pierwszy krok, by stać się buddą, co w dosłownym rozumieniu oznacza „przebudzonego”. Wszyscy potrafimy przebudzić się ze snu niewiedzy i poznać prawdę o rzeczywistości”.
Sakjong Mipham Rinpocze – PRZYMIERZE Z UMYSŁEM (strony 17-19)