„Lama wyruszył w drogę do Uniwersytetu Stupy Palkhor, gdzie natknął się na filozofów, debatujących zawzięcie. Gdy przyglądał się temu widowisku, uwagę jego przyciągnęła bardzo piękna kobieta siedząca na skraju stupy. Mnichom zaś przewidził starzec, który rzekła do niego:
-Zdumiewające są twe moce magiczne i oznaki urzeczywistnienia, wszelako twa odmowa pokłonu przed stupa i przed mnichami to wyraz uporu i sprzeciwu wobec praw buddyjskich.
-Jestem doświadczonym naldziorpą, który dawno temu ukończył pokłony i oczyszczenia – powiedział lama. Jezleli jednak takie twa życzenie wykonam pokłony.
I zaczął robić pokłony przed dziewczyną i stupa, taką wypowiadając modlitwę:
Skłaniam się przed tym ciałem z przepięknej gliny,
Które nie zalicza się do ośmiu stup sugaty,
Skłaniam się przed tym zachwycającym stworzeniem,
Nieukształtowanym ręką żadnego boga rzemieślników,
Skłaniam się przed owymi trzynastoma pierścieniami,
Nieprzewyższonymi w trzynastu światach;
Skłaniam się przed policzkami dziewczęcia z Gjangtse,
O ciele wyzwolicielki na które się nie zważa.
-Ho, ho, ho! – zakrzyknęli mnisi. Cóż za uchybienie! Ten Drukpa Kunlej jest rzeczywiście szalony!
-Jako że kobieta jest drogą, którą wkracza do świata wszelkie dobro i zło, ma ona naturę Matczynej Mądrości – odrzekł im lama. – Nie dość na tym. Gdy otrzymywaliście święcenia i składaliście ślubowania dyscypliny u stóp waszego duchowego nauczyciela, ofiarowując złoto i srebro, bez troski o przyszłość, wkroczyliście do mandali między udami kobiety. Nie czynię więc żadnego rozróżnienia między tą kobietą a stupą, jako obiektem mojego schronienia”.
SZALONY JOGIN DRUKPA KUNLEJ (strony 93-94, wydawnictwo HUNG)