Czogjam Trungpa – SZAMBALA

Czogjam Trungpa – SZAMBALA Uświęcona ścieżka wojownika

Tytuł oryginału angielskiego: Shambhala: The Sacred Path of the Warrior (1984)

Przekład: Magura

Wydawnictwo: (na prawach rękopisu)

Wydanie I: 2114

Stron: 112

Oprawa: miękka

Format: 200 x 147 mm

Pozycja w katalogu BTwP: 0053

=================================================================

Czogjam Trungpa – SZAMBALA Święta ścieżka wojownika

Przekład: Roman Skrzypczak

Wydawnictwo: Jacek Santorski & CO

Wydanie I:

ISBN: 83-88875-16-7

Stron: 178

Oprawa: miękka

Format: 205 x 145 mm

Pozycja w katalogu BTwP: 0054

================================================================

Przekład: Roman Skrzypczak, Robert Sudół

Wydawnictwo: SZAMBALA POLSKA

Wydanie I: 2012

ISBN: 978-83-64071-00-3

Stron: 280

Oprawa: twarda

Format: 192 x 130 mm

Pozycja w katalogu BTwP: 0055

==================================================================

Fragmenty:

„Nie bój się tego kim jesteś – to najważniejsze przykazanie wojownika i pierwsza zasada wizji Szambali. Nie bać się siebie samego – to w ostatecznym rozrachunku definicja męstwa. W wizji Szambali zawiera się nauka, że w obliczu wielkich problemów tego świata możemy okazywać heroizm i życzliwość. To przeciwieństwo samolubstwa, ponieważ strach przed samym sobą i strach przed zagrożeniami z zewnątrz prowadzą nas do skrajnego egoizmu. Chcielibyśmy wtedy uwić sobie własne gniazdko, utkać kokon, w którym wiedlibyśmy bezpieczne życie.

Możemy się jednak zdobyć na znacznie większą odwagę. Myśleniem musimy wykraczać poza własne podwórko, ogień w kominku, wysłanie dzieci do szkoły czy poranne dojeżdżanie do pracy. Musimy zadać sobie pytanie, jak można pomóc temu światu. Jeśli my tego nie zrobimy, nie zrobi tego nikt inny. Teraz przyszła kolej na nas: musimy przysłużyć się temu światu. Zarazem pomaganie innym, nie znaczy, że przestaniemy zajmować się własnym życiem. Żeby pomóc innym ludziom, nie musimy wygrać wyborów na burmistrza lub prezydenta. Możemy zacząć od ludzi z naszego bezpośredniego otoczenia. W gruncie rzeczy najlepiej byłoby, gdybyśmy zaczęli od siebie. Przede wszystkim musimy zdać sobie sprawę, że nigdy „nie mamy wolnego”. Nie możemy się po prostu odprężyć, stanąć z założonymi rękami – cały świat potrzebuje naszej pomocy.

Z drugiej strony, chociaż odpowiedzialność za świat spoczywa na każdym człowieku, warto pamiętać, że narzucanie innym swoich poglądów może wywołać jeszcze większe zamieszanie. Większość ludzi ma własny pogląd na temat tego, czego – ich zdaniem – świat potrzebuje. Jedni uważają, że światu przyda się więcej komunizmu, drudzy twierdzą, że jest mu potrzebna demokracja; zdaniem niektórych świat może uratować technika, a w mniemaniu innych technika może go zniszczyć. Nauki Szambali nie mają nic wspólnego z nawracaniem świata na jakąś nową ideologię. Zgodnie z tą wizją zbudowanie oświeconej społeczności stanie się możliwe, jeśli będziemy wiedzieć co my sami możemy zaofiarować światu. Na samym początku powinniśmy przyjrzeć się własnym doświadczeniom i znaleźć w nich to, co pomoże nam i innym uwznioślić swoje życie.

Jeśli zdobędziemy się na bezstronny ogląd, wówczas stwierdzimy, że mimo wszystkich naszych problemów, mimo wewnętrznego zamętu, mimo emocjonalnych i psychicznych wzlotów i upadków w ludzkiej egzystencji jest obecna jakaś podstawowa dobroć. Dopóki nie zdołamy odkryć fundamentu dobroci w naszym własnym życiu, dopóty będziemy zmuszeni wyrzec się nadziei, że poprawimy życie innych ludzi. Skoro jesteśmy tylko nędznymi, nieszczęsnymi istotami, to jak moglibyśmy wyobrazić sobie oświecone społeczeństwo, nie mówiąc już o jego zbudowaniu?

Odkrycie prawdziwej dobroci jest możliwe dzięki otwarciu się na bardzo proste doświadczenia. Nie chodzi o to, jak wspaniale się czujemy, gdy uda nam się zarobić milion dolarów, zdać wzorowo maturę albo kupić nowy dom. Mówimy o podstawowej dobroci, która przejawia się w byciu żywą istotą – a to nie zależy ani od naszych dokonać, ani od zaspokojenia naszych pragnień. Bez przerwy doświadczamy krótkich przebłysków dobroci, jednak równie często uchodzą one naszej uwadze. Doświadczamy własnej wewnętrznej dobroci na przykład wtedy, gdy widzimy żywy, soczysty kolor. Słyszymy własną podstawową dobroć, kiedy do naszych uszu dobiega piękny dźwięk. Gdy wychodzimy spod prysznica, czujemy świeżość i czystość własnego ciała, a opuszczając duszny pokój, cieszymy się powiewem świeżego powietrza. Wszystko to może trwać ułamki sekund, są to jednak prawdziwe doświadczania dobroci. Przydarzają się nam niemal bez przerwy, ale ponieważ wydają się całkowicie przyziemne lub pozbawione znaczenia, odnosimy się do nich z lekceważeniem. Nauki Szambali podpowiadają nam jednak, że warto świadomie dostrzegać takie chwile i je wykorzystywać, ponieważ odsłaniają pewien zasadniczy element w naszym życiu, element z istoty wolny od agresji i zawsze świeży – podstawową dobroć”.