Czagdud Tulku – nauczyciel
„Nie mieliśmy szczęścia bezpośrednio spotkać Buddę Siakjamuniego i otrzymać od niego nauki, który wprowadzającym nas w te nauki, jest lama, nasz duchowy nauczyciel. Zanim jednak zaufamy duchowemu nauczycielowi, konieczne jest, byśmy dokładnie sprawdzili jego kompetencje – tak samo jak sprawdzamy kwalifikacje lekarza, nim powierzymy mu swoje życie. Pominięcie takiej weryfikacji w przypadku lekarza nie stanowi, w pewnym sensie, wielkiego problemu, ponieważ błąd w leczeniu może kosztować nas utratę, co najwyżej… tego jednego życia. Jeśli natomiast zaufamy duchowemu nauczycielowi, który nie posiada odpowiednich kwalifikacji, możemy wykształcić odwrotne do zamierzonych nawyki, które będą nam towarzyszyć przez wiele żywotów, stwarzając ogromne przeszkody na ścieżce do oświecenia.
Nauczyciel musi wyróżniać się dwiema cechami: po pierwsze, zanim zacznie uczyć, musi sam wysłuchać nauk, kontemplować je i zrozumieć. Po drugie, musi medytować według otrzymanych wskazań i urzeczywistnić ich podstawowe znaczenie. Krasomówstwo nie jest najważniejszą cechą nauczyciela dharmy, ponieważ wygłoszenie zgrabnego wykładu nie jest znowu takie trudne. Istotne jest by nauczyciel dzięki szczerej i głębokiej praktyce medytacyjnej utrzymywał w umyśle bezpośrednie osobiste doświadczenie nauk. W przeciwnym razie może on być jak papuga, która wprawdzie potrafi bez przerwy powtarzać: „Czyń dobro, nie czyń zła!”, ale jednocześnie dziobie każdego owada, który trafi do jej klatki.
W dzisiejszych czasach nie jest łatwo sprawdzić kwalifikacje lamy. Sporo osób rości sobie pretensje do bycia nauczycielem o wielkich naukowych czy medytacyjnych osiągnięciach. Nikt nie wywiesza antyreklamy: „Jestem złym nauczycielem”. Najlepiej zatem sięgnąć do opinii jakiegoś zewnętrznego źródła i dowiedzieć się, gdzie i jak dany nauczyciel studiował dharmę oraz praktykował medytację. A jeszcze lepiej samemu poobserwować nauczyciela: dokładnie sprawdzić, czy ma on dobre serce i czy żyje zgodnie ze swoimi naukami. Trudno dziś o nauczyciela bez skazy, ale nawet jeśli na takiego trafimy, nie będziemy tego świadomi. Możemy jednak polegać na lamie, który dzięki praktyce medytacyjnej usunął część zasłon umysłu, osiągnął pewien poziom urzeczywistnienia i rozwinął wielkie współczucie. Taki nauczyciel o dobrym sercu ma na uwadze wyłącznie nasze dobro. Jeśli nie będzie w stanie pomóc, skieruje nas do kogoś innego, nie wprowadzi nas w błąd”.
Czagdud Tulku – BRAMY BUDDYJSKIEJ PRAKTYKI (strony 62-63, wydawnictwo DAMARU)