Karl Brunnholzl – Sutra serca

„Gdy nie rozwijamy w sobie wrażliwości i współczucia – które niczym woda zmiękczają naszą umysłową sztywność – zachodzi niebezpieczeństwo, ze nauki o pustce utwardzą nasze serce. Jeśli sądzimy, że rozumiemy pustkę, ale nasze współczucie się nie pogłębia, a może nawet słabnie, to znaczy, że zboczyliśmy z właściwego kursu. A zatem w przypadku tych z nas, którzy są buddystami, koniczne i pożyteczne jest rozbudzenie współczucia i bodhiczitty; dopiero potem zacznijmy studiować, recytować i kontemplować tę sutrę. Inni musza sami odnaleźć współczucie w sobie.

Ujmując sprawę jeszcze inaczej, można powiedzieć, że Sutra serca to zachęta, żeby wszystko „puścić” i się odprężyć. Pod negacje zawarte w tekście możemy podstawić własne problemy. A więc zamiast „nie ma oka” i „nie ma ucha” możemy powiedzieć, ze „nie ma depresji”, „nie ma lęku”, „nie ma bezrobocia”, „nie ma wojny” i tak dalej. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dość prostackim zabiegiem, ale jeśli to zrobimy i zaczniemy systematycznie kontemplować, czym tak naprawdę są depresja, lęk, bezrobocie, wojna czy kryzys gospodarczy, praktyka ta może się okazać bardzo skuteczna, być może bardziej niż oddziaływanie oryginalnych słów sutry. Albowiem na ogół nie jesteśmy zbytnio zainteresowani naszymi uszami, nie dociekamy, czy faktycznie istnieją, a zatem w przypadku kontemplowania sensu pustki jedną z głównych zasad sutr o pradżniaparamicie jest nadanie praktyce jak najbardziej osobistego charakteru. Nie chodzi o machinalne recytowanie oklepanych formułek albo słów Sutry serca; rzecz w tym, abyśmy dotarli do sedna naszego przywiązania do rzekomo prawdziwego istnienia poprzez uwzględnienie tych zjawisk, do których w oczywisty sposób lgniemy. Albo poprzez uwzględnienie fundamentalnego lgnięcia do :ja”. Sutra serca nie mówi, że „nie ma jaźni”, „nie ma domu”, „nie ma partnera”, „nie ma pracy”, „nie ma pieniędzy”, a przecież właśnie na tych pewnikach najbardziej nam zależy. Aby zatem praktyka dotyczyła bezpośrednio naszego życia, musimy zapełnić te luki. Innymi słowy, Sutra serca to podstawowy szablon do kontemplacji natury pustki, natomiast dłuższe sutry dopowiadają sporo szczegółów, mówią więcej niż tylko to, ze „nie ma oka”, „nie ma ucha” i tak dalej, bo prezentują długie listy zjawisk. Wolno nam więc opracować własną listę, będącą wyrazem naszego osbistego świata, a potem użyć jej w praktyce nakreślonej w Sutrze serca”.

Karl Brunnholzl – SUTRA ZAWAŁU SERCA (Strony 10-11, Wydawnictwo: Instytut Marpy, Przekład: Robert Sudół)