Na dworze władcy królestwa Mei

„Rodzina mieszkała w imponującym dworze – właściwie pałacu, choć wyglądał bardziej jak twierdza, potężna i mocna, zbudowana, by trwać – na wschodnim krańcu Ngawy, tuż poza obszarem śródmieścia. Dom zbudowano w tradycyjnym stylu tybetańskim, z ubitej ziemi o burym kolorze, tak że w porze suchej, gdy na płaskowyżu nie rosła trawa, zlewał się z otoczeniem. Potężne mury – w najniższej części mające niemal trzy metry grubości – w górnej zwężały się ku wewnątrz, by zapewnić stabilność w razie trzęsienie ziemi; wąskie szczeliny okien także miały kształt trapezów obramowanych drewnianymi kratownicami. Mury nie były zdobione, jedynie po obu stronach wysuwał się dwa drewniane balkony, jeden po wschodniej, drugi po zachodniej stronie. Balkony wyglądały elegancko, w rzeczywistości jednak mieściły się w nich ubikacje. Ludzkie odchody spadały na dół, gdzie mieszano je z popiołem i rozwożono po polach jako nawóz.

Czego domowi brakowało w dziedzinie nowoczesnych wygód, nadrabiał skałą. Jego powierzchnia wynosiła niemal siedem i pół tysiąca metrów kwadratowych. Ponad osiemset pięćdziesiąt pomieszczeń na wszystkich piętrach obejmowało lochy, stajnie i magazyny na samym dole oraz pokoje na górnych kondygnacjach – im wyżej, tym były wytworniejsze, a wraz z wystrojem zmieniało się ich przeznaczenie. Znajdowały się tam sypialnie dzieci i ich matki, a także pomieszczenia prywatnych asystentów i urzędników królewskich. Pokoje na wyższych piętrach wyłożone były drewnem maskującym gliniane ściany.

Najwyższe piętro służyło praktykom duchowym. Pokoje ożywiały freski i tanki, tybetańskie malowane zwoje zawieszane na ścianach, utrzymane w ostrych, wyrazistych kolorach. Ponieważ buddyjskie postaci podlegają nieustannej reinkarnacji, pojawiły się w niezliczonych formach, męskich i żeńskich, znanych i wymyślonych. przedstawiono tam Buddę, dawnego i przyszłego, i znacznie więcej bodhisattwów, oświeconych istot, które zrezygnowały z nirwany, by odrodzić się dla dobra innych. Najcenniejszym elementem była stanowiąca centralny element kaplicy figura Awalokiteśwary, zwanego też Czenrezig – bodhisattwy uosabiającego współczucie, patrona Tybetańczyków. Król otrzymał ją w darze od XIV Dalajlamy”.

Barbara Demick – ZJADANIE BUDDY (strony 24-25, wydawnictwo Czarne, przekład Barbara Gadomska)

Na zdjęciu: król Palgon Tinlej Rapten (z lewej) przy Białej Stupie w Pekinie.