Thrangu Rinpocze – Konieczność praktykowania zarówno siamathy, jak i wipasiany
„Można by pomyśleć, ze wystarczy praktykować samą siamathę labo też samą wipasianę bez siamathy. Ale w rzeczywistości jakąkolwiek praktykę buddyjską robimy, musimy wykonywać medytację i siamathy, i wipasiany. Aby to zilustrować, posłużmy się przykładem lampki maślanej, której Tybetańczycy używali w przeszłości do oświetlania. Lampka taka daje dużo światła. Aby światło było dobre, płomień powinien być spokojny, nie zakłócony przez podmuchy wiatru. Gdyby płomień nie był równocześnie i jasny, i stabilny, nie moglibyśmy widzieć w ciemności. Na tej samej zasadzie, aby ujrzeć prawdziwą naturę zjawisk, trzeba mieć jasne zrozumienie oraz umiejętność skoncentrowania się na obiekcie tak długo, jak długo to potrzebne. Jeżeli brakuje nam któregoś z nich, wówczas nie dostrzeżemy prawdziwej natury rzeczy. Trzeba mieć siamathę (stabilne światło) i wipasianę (jasny płomień). Dzięki obu razem możemy swobodnie koncentrować się na
czymkolwiek. Potrafimy ponadto pozbyć się wszystkich klesi i rozwinąć potrzebną mądrość. Jeżeli praktykujemy samą siamathę, bez wipasiany, nie będziemy w stanie zrozumieć prawdziwej natury zjawisk; będziemy umieli zaledwie skoncentrować się na czymś. To tak, jak na wakacjach: wyciszamy się, lecz nie daje to nam żadnych trwalszych efektów. Jeśli praktykujemy wipasianę bez siamathy, nie pozbędziemy się żadnej z negatywnych cech, które trzeba usunąć, ponieważ wipasiana bez siamathy jest niestabilna. Jeśli nawet osiągniemy zrozumienie wipasiany, nasz umysł będzie wciąż niespokojny. Dlatego musimy posiadać zarówno siamathę, jak i wipasianę. Mówił o tym Budda w sutrach, wspominają o tym nauki wadżrajany”.
Khenczen Thrangu Rinpocze – PRAKTYKA WYCISZENIA I WGLĄDU (strona 20)