Czogjam Trungpa – Rozpoznawanie bólu

„Ktoś mógłby powiedzieć, że bardzo łatwo jest zrozumieć bądź doświadczyć bólu. Tak nie jest. Aby zdać sobie sprawę z bólu, potrzeba dużo zrozumienia. Ten poziom zrozumienia jest potrzebny do przygotowanie gruntu pod tantrę. Tantryczny rodzaj inteligencji istnieje właśnie na na początku zwykłego poziomu, poziomu bólu.

Termin tantra oznacza „ciągłość” i odnosi się do ciągłości inteligencji, która trwa bez przerwy. Istnienia tego rodzaju inteligencji nie można zakazać, nie można jej przeszkodzić, ani przerwać. Z buddyjskiego punktu widzenia naszą podstawową istotą jest zasadnicza inteligencja i pełnia uwagi, którą zaciemniają wszelkiego rodzaju zasłony. Niedostrzeganie tych zasłon uniemożliwia nam dostrzeżenie bólu. Metoda użyta w tantrze w celu zrozumienia bólu nosi nazwę mantry.

W tym wypadku mantra nie ma nic wspólnego z jakimś werbalnym mamrotaniem, które powtarza się raz po raz. W tym wypadku mantra jest upają, skutecznymi środkami. Słowo mantra wywodzi się sanskryckiego mantraya, które jest połączeniem dwóch słów: manas („umysł”) i traya („ochrona”). Mantra ochrania więc umysł, podstawową inteligencję lub pełnię uwagi. Nie ochrania jej przez użycie strażników lub trzymanie pod szklanym kloszem. Ochrona oznacza tutaj oczyszczenie przeszkód i gróźb. Wszystko co zagraża tej inteligencji zostaje oczyszczone. Na tym polega tutaj ochrona. Inteligencję wzmacnia się, nie pozwalając, aby została zaciemniona. Jest to odmienny styl ochrony od paranoidalnego strzeżenia się przed czymś. Zaciemnienia zostały usunięte i na tym właśnie polega ochrona.

Ból jest czasem bardzo poważny, niewyobrażalny. Nie chodzi o to, ze trudno go opisać, lecz o to, że nie chcemy go opisywać. Z tego punktu widzenia ból jest synonimem ego. Ego jest bólem, a bol jest ego. Ból jest neurozą. Bólu czyli ego nie da się wypowiedzieć. Jest to ogromny sekret, że nie musimy go nawet nazywać. Możemy po prostu odwołać się do niego a nasz kolega czy przyjaciel, będzie wiedział, o czym mówimy. Ból to nienazywalne, prywatne części, których nie chcemy wymieniać. To tajemne imię. To samsaryczna wersja boga.

Problematyczna wydaje się postawa, że jeśli ból minie, będziemy szczęśliwi. To jest nasze błędne przeświadczenie. Ból nigdy nie mija, a my nigdy nie będziemy szczęśliwi. To jest prawda o cierpieniu, duhkha satja. W tym wypadku nie chodzi o to, że ból jest przeszkodą. Jest raczej tak, ze gdy posuwamy się naprzód, ból staje się przeszkodą, ponieważ chcemy się go pozbyć. Oczywiście, na początku możemy nie uważać bólu za przeszkodę. Pierwszą rzeczą jest głupota polegająca na niezrozumieniu bólu. Następnie zdajemy sobie sprawę z istnienia bólu i zaznajamiamy się z przerwami związanymi z bólem. Wówczas chcemy się tego pozbyć. To jest druga zasłona, uznająca ból za przeszkodę.

Rzecz polega na nauczeniu się życia z bólem w związku z buddyjską tradycją przyjęcie schronienia. Jest to jedna z bardzo ważnych metod. Przyjęcie schronienia oznacza tutaj raczej porzucenie nadziei na porzucenie strachu. Gdy porzucamy obietnice i możliwości, wówczas zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, że nie ma ciężaru dalszego uwięzienia. Zostajemy całkowicie uwolnieni, nawet od nadziei, która jest naprawdę odświeżającym doświadczeniem. Innymi słowy, jeśli zaakceptujemy ciężar jako naprawdę uciążliwy, to jego brzemię przestanie istnieć, ponieważ jest to naprawdę wielki ciężar. Przypomina utożsamianie się z ciężką skałą, która wgniata cię w ziemię. Jest utożsamisz się ze skałą, nie istniejesz. Stajesz się skałą”.

Czogjam Trungpa – NEGATYWNOŚCI, TANTRA I MAHAMUDRA (strony 3-4, przekład: Jacek Sieradzan, Biblioteczka Buddyjska vol. 76)