Jonge Mingjur Rinpocze – Pierwszy etap pracy z umysłem
„Większość początkujących zaczyna od przekonania, że medytacja powinna być spokojna. Jeśli czują spokój, dochodzą do wniosku, że robią wszystko dobrze. Wkrótce pojawia się niewygodna myśl lub emocja i zostaje uznana za problem. Nie lubimy zakłóceń. Zaczynamy od tej dualistycznej preferencji. Pragniemy spokojnego oceanu bez fal. Gdy pojawiają się fale, mówimy, że nie możemy medytować lub zakładamy, że obecność fal to znak, iż nie medytujemy właściwie. Jednak fale i tak przychodzą, zawsze. Zmienia się sposób, w jaki je postrzegamy. Możemy uznać je za groźne potwory i próbować je odepchnąć. Możemy zastosować pewne techniki umysłowe pozwalające je stłumić albo możemy udawać, że ich nie zauważamy lub próbować negować ich obecność. Jednak usiłując pozbyć się fal, nie osiągniemy wyzwolenia i, prawdę mówiąc, gdy przyjrzymy się bliżej umysłowi usiłującemu pozbyć się fal, odkryjemy, że tkwi on w problemie. Robi z igły widły. Możemy powiedzieć sobie w sposób intelektualny: „Te fale są w swej istocie puste”. Możemy żonglować pojęciami i wyobrażeniami na temat pustki i używać logiki umysłowej, aby przekonać samych siebie, że fala tak naprawdę nie jest potworem. Jednak w sercach i tak czujemy zagrożenie, więc reagujemy, chcąc się przed nim ochronić. To opis pierwszego etapu pracy z umysłem”.
Jonge Mingjur Rinpocze – ZAKOCHANY W ŚWIECIE (strony 68-69)