UTRACONA SZANSA NA POJEDNANIE
Fragment książki „Złoty Łabędź na niespokojnych wodach. Życie i czasy X Karmapy Czojinga Dordże”, która jest dostępna w naszej księgarni.
„Złoty Łabędź na niespokojnych wodach” to biografia X Karmapy Czojinga Dordże – jest to ostatnia książka, jaką napisał zmarły w 2014 roku XIV Szamar Rinpocze. W dziele tym Rinpocze przedstawił z wnikliwością historyka burzliwe tło społeczno-polityczne czasów, w jakich przyszło żyć X Karmapie, który był nie tylko wielkim mistrzem medytacji, ale także ekscentrycznym artystą żyjącym nie jako mnich, lecz świecki jogin.
Szamar Rinpocze z wielką erudycją opracował biografię Karmapy opierając się na kilku niezależnych źródłach, w tym także na pismach i kronikach, które do tej pory nie były tłumaczone na języki zachodnie. Książka zawiera również kolorowe fotografie przedstawiające malowidła i posążki wykonane przez X Karmapę.
=====
Przestrogi zawarte w termach1
Szkoła njingma, będąca najstarszą spośród buddyjskich tradycji Tybetu, przez długi czas wywierała silny wpływ na Tybetańczyków. Choć njingmapowie nie posiadali scentralizowanej organizacji, ich oddziaływanie było niezwykle powszechne, ponieważ lamowie i klasztory tej szkoły występowali na terenie całego Tybetu i Himalajów.
Njingmapowie wierzyli, że podczas swego pobytu w Tybecie w VIII wieku indyjski jogin Guru Padmasambhawa ukrył pod skałami lub w jaskiniach święte buddyjskie teksty i przedmioty, nazywane termami. Lamowie, którzy z czasem odkrywali te termy i ukazywali je innym ludziom, byli znani jako tertonowie2.
W tekstach term znajdowały się opisy rytuałów (zwalczających złe moce i wszelką niepomyślność), które miały zostać wykorzystane dla pożytku przyszłych pokoleń. Zazwyczaj terton instruował swoich uczniów, jak należy wykonać rytuał opisany w odkrytej przez niego termie, a następnie przekazywał im jej tekst. W ten sposób ustanawiał nową linię przekazu danej praktyki. Ponieważ nauki Guru Padmasambhawy przekazane zostały za pośrednictwem szkoły njingma, tertonami często byli lamowie wywodzący się z tej właśnie tradycji.
W tekście termy znajduje się fragment zwany terlung, zawierający przepowiednię na temat pomyślnych lub niepomyślnych wydarzeń w danym roku. Wymienia się tam również postaci związane z przewidywanym zdarzeniem: dobrych bądź złych przywódców duchowych, królów czy władców. Niektóre przepowiednie objawiały wojny domowe lub inwazje obcych wojsk, niejednokrotnie wskazując dokładny rok księżycowy takiego zdarzenia.
W XIV, XV i XVI wieku we wszystkich sekcjach terlung, należących do odkrytych wówczas term, pojawiła się ta sama przepowiednia, zgodnie z którą szkoła Żółtych Czapek (gelug) miała sprowadzić do Tybetu wrogie armie mongolskie, przyczyniając się do upadku prawdziwej Dharmy, a ostatecznie – do upadku samego Tybetu. Niektóre przepowiednie sugerowały, że sakjapowie mieliby szansę zapobiec konfliktowi zbrojnemu z Mongołami, odprawiając pudże i inne rytuały modlitewne. Z obawy, że Dharma w Tybecie ulegnie całkowitemu unicestwieniu, wszystkie klasztory sakja wykonywały więc liczne pudże, próbując uchronić kraj przed wojnami.
Zamiast słuchać ujawnionych przestróg, niektórzy gelugpowie, powodowani gniewem i obawami, że niektóre termy z rozmysłem wymierzone są przeciwko ich własnej tradycji, woleli dyskredytować tertonów.
„To oszuści – twierdzili. – Jak niby Dharma miałaby pochodzić ze skał?”.
Wykorzystując pokrętne sposoby rozumowania, podawali zarazem w wątpliwość wiarygodność samych term. Zgodnie z wizerunkiem stworzonym przez tertonów Guru Padmasambhawa nosić miał kwadratowy kapelusz z pawim piórem, jednak zdaniem gelugpów tego rodzaju nakrycie głowy nie pasowało do indyjskiego jogina. Skoro więc wyobrażenie Guru Rinpocze nie mogło być prawdziwe, to i ukryte przez niego termy musiały być oszustwem.
Zgodnie z tradycją każda nowo odkryta terma wymagała poza tertonem innego znamienitego lamy, który potwierdziłby jej autentyczność. W tym celu tertonowie często zwracali się do Karmapy. Ponieważ gelugpowie uważali, że przepowiednie zawarte w termach stawiają ich samych w niekorzystnym świetle, naturalnie postrzegali Karmapę jako rywala, skoro to on rozstrzygał o ich autentyczności.
(…)
W 1606 roku siedemnastoletni IV Dalajlama wyruszył do Tybetu południowego. Tak się złożyło, że gdy przemierzał okolice Gongkar, w regionie tym przebywał akurat VI Szamarpa. Obydwaj lamowie mieli więc szansę się spotkać i wspólnie zażegnać konflikt między administracją IV Dalajlamy a szkołą karma kagju. Jednak w wyniku ingerencji kilku pomocników Dalajlamy oraz pracowników Gaden Phobrang do spotkania nie doszło3. Shakabpa tak relacjonuje te okoliczności4:
[IV Dalajlama] przybył do Gongkar. W owym czasie VI Szamar Czieki Łangczuk przebywał w Densa Thil położonym w tej samej okolicy. Ich spotkanie przyniosłoby wiele korzyści we wszystkich sferach życia Tybetańczyków, tym bardziej że obydwaj lamowie byli na nie otwarci.
Służący [IV] Dalajlamy przypomnieli jednak o pewnym zajściu z przeszłości, kiedy to [V Szamarpa oraz IX Karmapa i jego administracja] nie okazali [III Dalajlamie] należytego szacunku. Argumentowali: „[VI] Szamarpa może być równie przebiegły jak niegdyś. Gdybyśmy opowiedzieli [IV Dalajlamie] o tym, [co się przydarzyło III Dalajlamie], i próbowali go przekonać, aby nie szedł na spotkanie [z VI Szamarpą], nie posłuchałby nas. Jeśli jednak wrócimy teraz do domu, do spotkania naturalnie nie dojdzie”. [IV Dalajlama i jego administratorzy] wrócili więc do Drepung.
Wśród wszystkich pomocników jedynie dwaj, o imionach Phulungpa i Drungtse Tsedzin, wyrazili swój sprzeciw. Niestety, stanowili oni zdecydowaną mniejszość, więc nie udało im się [powstrzymać spisku].
W tamtym okresie służący Dalajlamy przeszukiwali wszystkich jego zwolenników i gości, którzy przychodzili się z nim zobaczyć. Sprawdzano wszelkie torby i dokumenty, upewniając się, że żadna wiadomość z Tsurphu (czyli ze szkoły karma kagju) nie dotrze do Dalajlamy. Stosowano przy tym różne formy zastraszania, a tych, którzy się nie zgadzali [na przeszukanie], bito, zmuszając ich do posłuszeństwa. Rewizje osobiste przeprowadzali Denpa Tsocze (administrator Dalajlamy) i Łorpa Czoze. Ich niedorzeczne postępowanie pociągnęło za sobą katastrofalne skutki.
Gaden Tri Rinpocze Konczok Czopel [główny opat klasztoru Gaden i współczesny IV Dalajlamie] stwierdził, że [administratorzy IV Dalajlamy] odznaczali się straszną małostkowością i budzili w nim odrazę.
Inny uczony, Karnag Lotsa [współczesny IV Dalajlamie], napisał w biografii IV Dalajlamy: „Wtedy [IV Dalajlama] przeniósł się do Gongkar, gdzie pragnął spotkać się z królem [desim Tsang], z młodym następcą tronu oraz Garłangiem Trulpe Ku [VI Szamarpą], aby omówić kwestię przywrócenia pokoju z pożytkiem dla całego Tybetu. Przepełnione nienawiścią ugrupowania uniemożliwiły jednak to (spotkanie)”.
Dzierżawca lotosu zdjął swe klejnotowe ozdoby,
przywdział pomarańczowe szaty
i pokornie zstąpił ze szczytu góry Dru Zin,
zasiadając na kolanach dzierżącego klejnot boga,
– cóż za wspaniały czyn!A jednak opętani przez zło, którzy
udają, że przychodzą z pomocą,
pojawiając się w bliższych i dalszych kręgach,
zniweczyli to pomyślne zdarzenie.
Któż jednak powie, że to wasza wina,
jak w przypadku Buddy i Legkara?
„Dzierżawca lotosu” to, najogólniej rzecz biorąc, przydomek Awalokiteśwary, bodhisattwy współczucia. W powyższym kontekście oznacza on IV Dalajlamę, którego uznawano za emanację Kochających Oczu. Szczyt góry Dru Zin to jego siedziba, stanowiąca w tym miejscu metaforyczne nawiązanie do klasztoru Gaden.
V Dalajlama oddaje w wierszu cześć IV Dalajlamie, nazywając go dzierżawcą lotosu. Nie mówi przy tym o sobie, jako że Tybetańczycy traktują każdą kolejną inkarnację mistrza jako odrębną od poprzedniej. Następujący po sobie tulku nie są więc postrzegani jako jedna i ta sama osoba.
W powyższych wersach mowa jest o tym, jak IV Dalajlama z pokorą zdejmuje swoje klejnotowe ozdoby i przywdziawszy prostą pomarańczową szatę, opuszcza górę Dru Zin (klasztor Gaden).
Zstąpienie na kolana dzierżącego klejnot boga – tutaj, desiego Tsang – symbolizuje podróż IV Dalajlamy do Tsang, gdzie w owym czasie przebywał VI Szamarpa. Wyrażenie „opętani przez zło” w drugiej strofie odnosi się do administratorów Gaden, którzy udaremnili spotkanie IV Dalajlamy i VI Szamarpy. W rezultacie konflikt pozostał nierozstrzygnięty. Nie była to wina IV Dalajlamy, podobnie jak nie było winą Buddy, że zły mnich Legkar sprowadził na niego kłopoty i cierpienie. Z powodu swych własnych egoistycznych pobudek Legkar chodził po okolicy, powtarzając ludziom, że Budda nie jest żadnym świętym ani mędrcem.
Krótko mówiąc, szkodliwe działania doradców IV Dalajlamy, które przekreśliły możliwość pojednania ze szkołą karma kagju, zostały potępione przez najważniejsze postaci tamtego okresu: V Dalajlamę, Tri Rinpocze Konczoka Czopela (głównego opata klasztoru Gaden) i Karnaga Lotsę, a także przez współczesnego uczonego Shakabpę.
————————
Przypisy:
1 Termy są skarbami ukrytymi przez dawnych mistrzów – takich jak Guru Rinpocze – z intencją ich późniejszego odkrycia dla pożytku przyszłych pokoleń. Termy mogą przybierać postać dharmicznych tekstów, przedmiotów bądź relikwii.
2 Tertonowie to odkrywcy ukrytych tekstów bądź term z przepowiedniami, wywodzący się zazwyczaj ze szkoły njingma, którzy później stają się dzierżawcami lub strażnikami tych nauk.
3 W swej książce (Tibet, A Political History, s. 98) Shakabpa pisze, że spotkaniu sprzeciwiała się również administracja samego Karmapy. W pełniejszej, tybetańskiej wersji pracy Shakabpy nie pojawia się jednak żadna wzmianka na ten temat.
4 SH (tyb.): tom 1., s. 389-390.
5 SH (tyb.): tom 1., s. 390.
=====
Źródło: „Złoty Łabędź na niespokojnych wodach. Życie i czasy X Karmapy Czojinga Dordże”, XIV Szamarpa. Tłumaczył Bartłomiej Męczyński.
=====