Nietrwałość

Akong Tulku

„Wszystko dookoła nas i wewnątrz nas ulega ciągłym zmianom. Może tego nie widzimy, ale tak właśnie jest. Dlaczego jest to takie istotne? Ponieważ, jeśli nie rozumiemy nietrwałości, będziemy trzymać się kurczowo rzeczy, tak jakby były one czymś trwałym. Skłonni jesteśmy utrwalać nasze emocje, życie, terytorium; wzmacniamy zatem pomieszanie, agresję, pragnienia, złość i zazdrość. Nie przyjmujemy do wiadomości tego, jakimi rzeczy są. Jeśli nie wiemy, skąd się te emocje biorą, to jak możemy sobie z nimi poradzić?
Pamiętanie o nietrwałości przywraca naszemu życiu równowagę, uwalnia od cierpienia przynoszonego przez fałszywe poglądy. Nietrwałość staje się raczej naszym przyjacielem niż zagrożeniem. Pamiętanie o nietrwałości pomaga nam zaakceptować zmiany, z którymi czasami trudno się zmierzyć.”

Akong Tulku Rinpocze – PRZYWRACANIE RÓWNOWAGI (wydawnictwo MARPRESS)

Czagdud Tulku

„Wyobraź sobie dziecko i osobę dorosłą, którzy budują na plaży zamek z piasku. Dorosły ani przez chwilę nie traktuje zamku jak czegoś trwałego i rzeczywistego, więc nie przywiązuje się szczególnie do niego. Kiedy morska fala zmyje zamek lub gdy zburzą go dzieci, dorosły nie będzie cierpiał. Natomiast w umyśle dziecka zamek jest rzeczywisty i powinien trwać wiecznie. Dlatego dziecko będzie cierpiało, kiedy zamek zostanie zniszczony.
My, niczym dziecko, od tak dawna udajemy, ze nasze doświadczenia są czymś trwałym i pewnym, że zdążyliśmy się do nich przywiązać. Dlatego cierpimy, gdy się zmieniają. Jeśli jednak zachowamy świadomość nietrwałości, samsaryczne zjawiska nigdy nas nie zwiodą.
Możemy sobie pomóc, zastanawiając się nad tym, jak niewiele życia nam pozostało. Pomyślmy: „Dlaczego mam ulegać gniewowi czy przywiązaniu w czasie, który mi pozostał, skoro prowadzą one jedynie do coraz większego zgiełku i pomieszania w umyśle? Traktując tak poważnie nietrwałe zjawisko, starając się je uchwycić lub odepchnąć, biorę za rzeczywiste to, co jest nierzeczywiste. Komplikuję jedynie i utrwalam samsaryczne złudzenia. Dość tego! Wykorzystam teraz przywiązanie, awersję, dumę i zazdrość w mojej praktyce duchowej”. Duchowa praktyka to nie tylko siedzenie na poduszce medytacyjnej. Kiedy doświadczamy pożądliwości i gniewu, kiedy umysł jest aktywny – właśnie wtedy praktykujemy. W każdej chwili, na każdym etapie naszego życia”

Czagdud Tulku – BRAMY BUDDYJSKIEJ PRAKTYKI (strony 27-28, wydawnictwo DAMARU)

XIV Dalajlama

„Zrozumienie nietrwałości jest potężnym antidotum przeciwko szkodliwym emocjom, z którymi zmagamy się naszym życiu. Emocje w rodzaju przywiązania lub gniewu bazują na trzymaniu się przez nas pewnych poglądów: podświadomie zakładamy, że ludzie, do których jesteśmy przywiązani, nie przestana istnieć, a problem lub nastrój, którego doświadczamy w tym momencie, będzie się utrzymywał. Rozważanie nietrwałości pomaga nam dostrzec coś zgoła innego: ponieważ transformacjom podlegają wszyscy i wszystko, kurczowe trzymanie się ludzi, przedmiotów lub sytuacji jako czegoś niezmiennego nie ma większego sensu. Skoro nasze problemy i kiepskie nastroje są z samej swej natury czymś przemijającym, wcale nie musimy im pozwalać na to, by nas przytłaczały. Zamiast opierać się zmianom, możemy je zaakceptować.

O ile uświadomienie sobie braku jaźni jest bezpośrednim i całkowitym antidotum na przywiązanie, o tyle zrozumienie nietrwałości przygotuje nasz umysł do zyskania wglądu w znaczenie braku jaźni. Zrozumienie nietrwałości nie będzie jednak miał szkodliwego wpływu na korzystne cechy takie jak miłość, współczucie i altruizm, ponieważ te emocje nie wyrastają z nierealistycznego pojmowania nietrwałych rzeczy jako czegoś trwałego. Rozważanie nietrwałości daje nam pewność, że nasze niepojące nawyki emocjonalne mogą się zmienić, a my możemy rozwijać wspaniałe przymioty”. 

Dalajlama – PODSTAWY PRAKTYKI BUDDYJSKIEJ (strona 27, wydawnictwo HELION)

Gendyn Rinpocze

„Warunek przyczynowy opiera się na uwolnieniu od lgnięcia do rzeczy jako rzeczywistych i na istnieniu bez przywiązań. Dlatego też niezbędne jest odrzucenie światowej aktywności. Dojście do tego stanu jest celem zwykłych praktyk wstępnych, które pozwalają docenić wartość tego ludzkiego życia i trudności w jego uzyskaniu.

Dzięki medytacji nad nietrwałością, dochodzi się do zrozumienia, że – prędzej czy później (trudno powiedzieć kiedy) – to życie się skończy, że jest jak poranna rosa i że po śmierci jedynie Dharma będzie nam mogła przyjść z pomocą. Dzięki temu rozmyślaniu rozpoznajemy bezużyteczność gromadzenia bogactw i materialnych rzeczy oraz wysiłków, mających na celu chronienie naszych przyjaciół i atakowanie wrogów. Przeciwnie, gdy koncentrujemy swój umysł bez rozpraszania się na rzeczach, które nie będą miały znaczenia dla przyszłych żywotów, ćwiczymy swój charakter i zyskujemy zrozumienie tego, co przedstawia sobą samsara. Wówczas na światło dzienne wyjdzie prawdziwe wyrzeczenie.

Jeśli jedyną naszą troską stało się osiągnięcie Oświecenia, nie będzie w nas więcej przywiązania i chwytliwości, a nasze zwykłe światowe działanie jak słuchanie wielu wykładów, rozprawianie i dyskutowanie lub praktykowanie licznych rytuałów czy recytacji mantr, wszystko to jest zbędne. Powinniśmy to porzucić, aby schronić się w odosobnionym miejscu, gdzie będziemy się mogli poświęcić wyłącznie medytacji, a żadna inna aktywność nie będzie nas dotyczyć.

Dlaczego musimy tak postąpić? W celu poznania stanu autentycznej medytacji  niezbędne jest ćwiczenie swego umysłu. Jeżeli stale jesteśmy pobudzeni z zewnątrz i od wewnątrz, nie rozwinie się w nas czysta i doskonała medytacja”.

Kalu Rinpocze

„Jako ludzie naiwnie zakładamy, że rzeczy wokół nas są stabilne, trwałe i wieczne. Drugą praktyką wstępną jest uświadomienie sobie śmierci, nietrwałości i zmiany w każdym aspekcie naszego doświadczenia.

Można to rozważać na wielu poziomach. Z kosmicznego punktu widzenia świat, w którym żyjemy, choć wydaje się trwały, ostatecznie ulegnie zniszczeniu, rozpuści w wyniku działań ognia i wody oraz innych żywiołów. Z perspektywy kosmicznej więc nic nie jest wieczne.

Przyjrzyjmy się również zmianie pór roku: wiosna przechodzi w lato, jesień w zimę – wszystko stale się zmienia.

W życiu codziennym też nic nie jest trwałe, nic nie pozostaje takie samo. Każdego dnia budzimy się, jest świt, ranek, południe, popołudnie, wieczór, zmrok, noc. Możemy usiąść i wpatrując się w zegarek, rozważać, jak życie upływa nam sekunda po sekundzie, minuta po minucie, godzina po godzinie i dzień po dniu – staje się coraz krótsze. Nie da się tego zatrzymać. Jest to bezustanny proces zmiany i nietrwałości, którego doświadczamy we wszystkim, również, co najistotniejsze, we własnym życiu.

Każdy, kto kiedykolwiek narodził się na tym świecie, umarł; każdy, kto urodził się i jeszcze żyje, umrze; każdego, kto narodzi się w przyszłości, również czeka śmierć. Taka jest natura rzeczy. Wszystko, co się narodziło, podlega śmierci, my również. Co więcej, żyjemy w świecie, w którym długość życia nie jest stała. Ludzie umierają w każdym wieku. Niektóre dzieci rodzą się martwe, inne umierają we wczesnym dzieciństwie. Niektórzy ludzie umierają za młodu, inni w średnim wieku, jeszcze inni w starości. Nie ma pewności, kiedy nadejdzie nasz czas.

Nikt z nas nie może powiedzieć: „Będę żył tyle a tyle”. i być pewnym, że tak się stanie. Dostrzegamy cenny potencjał, który mamy jako ludzie, ale nie wiemy, jak długo jeszcze będziemy się nim cieszyć. Kiedy to sobie uzmysłowimy, pojmiemy, jak ważne jest, abyśmy wykorzystali go jak najszybciej. Kiedy to zrozumiemy, nie będziemy mieli żadnego problemu z praktykowaniem Dharmy.

Milarepa tak mówił o korzyściach płynących z uświadomienia sobie nietrwałości: „To lek przed śmiercią przywiódł mnie w góry. Medytowałem tak długo nad śmiercią i nietrwałością, że urzeczywistniłem nieśmiertelny stan mojego umysłu. Teraz śmierć nie napawa mnie już lekiem”.

Prędzej czy później wszyscy umrzemy, a doświadczenie śmierci jest bardzo traumatyczne. Jeżeli nie wykorzystamy życia dla praktykowania Dharmy, część cierpienia i bólu, których doświadczymy w chwili śmierci, wyniknie z uświadomienia sobie zmarnowanej szansy. Będziemy żałować, że nie zaczęliśmy praktykować wcześniej, niepotrzebnie zwlekaliśmy. Zdamy sobie sprawę, że teraz nie mamy już czasu. Kiedy nadchodzi śmierć, nie ma możliwości, aby jej uniknąć i próbować nadrobić stracony czas. Właśnie teraz, kiedy mamy taką możliwość, musimy ją dostrzec i wykorzystać, tak abyśmy potem niczego nie żałowali.

Gdyby było tak, że im więcej się słyszy lub rozmyśla o śmierci i nietrwałości, tym krótsze jest życie, wówczas byłby to jakiś argument przemawiający za tym, żeby o tym nie wspominać. Jednak nieważne, czy myślimy o śmierci czy nie, i tak umrzemy, a bez względu na to, czy rozważamy nietrwałość rzeczy czy nie, będą one nietrwałe. Mając to na uwadze, możemy rozwinąć świadomość, która pobudza zaangażowanie w praktykę, tak abyśmy w chwili śmierci, która nieuchronnie przyjdzie, mogli z radością wyjść jej na przeciw. pomyślimy wówczas” „Cóż, nie zmarnowałem życia. Dobrze je wykorzystałem i zgromadziłem wiele pozytwnych właściwości i zasług”.

Kalu Rinpocze – PODSTAWY BUDDYZMU TYBETAŃSKIEGO (strony 49-51)

Khandro Rinpocze

„Budda nauczał, że śmierć nadchodzi, ponieważ jest życie. Podobnie choroba przychodzi, gdy jest zdrowie, starość, gdy jest młodość, zniszczenie wraz z tworzeniem. Ta logika ustanawia prawo egzystencji – i medytujący muszą nie tylko to zrozumieć, ale także być w stanie zastosować to w praktyce.

Śmierci nie można zaprzeczyć. Nawet ludzie obdarzeni swą cenną egzystencją podlegają nietrwałości i śmierci. Bez względu na to, jak daleko podróżujemy w dziesięciu kierunkach, nie znajdziemy nikogo, kto tego nie doświadczył. Najprostszy umysł potrafi zrozumieć, że nic nie pozostaje takie samo: jest ciągłe tworzenie, niszczenie, przekształcanie i zmiana. Wszystkie nasze doświadczenia – ludzi, miejsc i innych zjawisk, jak również wewnętrzne myśli i uczucia – są nietrwałe. Umysł, który naprawdę tego nie rozumie, staje się pożywką dla rozproszenia i nawykowych wzorców.

Potrzeba prawdziwej świadomości, że musimy się śpieszyć, aby wykorzystać tę właśnie chwilę i nasze pozytywne pomyślne warunki. Aby to uczynić, musimy w rzeczywistości mieć pewne poczucie, że doświadczamy nietrwałości. Rozważanie nie trwałości wszystkich zjawisk powinno wywołać uczucie strachu – nie paraliżującego lęku, który uniemożliwia wzbudzenie pozytywnych tendencji czy realizowania naszego potencjału, ale prawdziwej potrzeby pilności w obliczu nietrwałości”.

Khandro Rinpocze – NASZE CENNE ŻYCIE (strony 75-76, wydawnictwo REBIS)

Tarthang Tulku

„Nietrwałość jest istotą ludzkiego istnienia. Rządzi nie tylko naszym życiem, lecz ma także władzę nad całym kosmosem – nad wszystkimi gwiazdami i planetami, jak również nad naszym ziemskim środowiskiem. Możemy dostrzec nietrwałość, obserwując wzloty i upadki narodów, naszego społeczeństwa czy nawet spadek notowań na giełdzie. Nietrwałość przenika wszystko, co istnieje. Możemy zaobserwować zmiany w naszym życiu, w życiu przyjaciół i ich rodzin, jednak najbardziej drastyczna zmiana ludzkiego życia – śmierć – zawsze nas zaskakuje.
Prawie każdy boi się śmierci, ale aby w pełni docenić życie, musimy stawić czoła rzeczywistości. Nietrwałość i śmierć to dwie integralne części życia; zrozumienie tego może nas poruszyć i obudzić. Wtedy okaże się, że choć życie jest nam bardzo drogie, nie trwa wiecznie. Urodzić się jako człowiek to bardzo rzadki przywilej i ważne jest, byśmy go w pełni docenili i wykorzystali.
Gdy zrozumiemy nietrwałość, rzeczy, które uprzednio wydawały się fascynujące, okażą się mało pociągające. Będziemy mogli przejrzeć ja na wylot i zrozumieć, że w rzeczywistości nie są takie cenne. Wtedy łatwiej nam będzie uwolnić się od przyzwyczajeń i obaw – wyjść z ochronnej skorupy. Rozmyślanie o nietrwałości obudzi nas, zauważymy, iż w tym własnie momencie naprawdę żyjemy”.

Tarthang Tulku – GEST RÓWNOWAGI (strona 15, wydawnictwo REBIS)