Akong Tulku – umysł jak dziki tygrys
„Umysł jest korzeniem całego doświadczenia – zarówno doświadczenia naszego, jak i innych. Kiedy spostrzegamy świat niejasno, nieklarownie, to nieodłącznie pojawia się pomieszanie i cierpienie. Można to porównać z sytuacją osoby, która na skutek wady wzroku widzi świat do góry nogami lub z sytuacją kogoś bojaźliwego, komu wszystko wydaje się przerażające. W znacznej mierze nie jesteśmy świadomi w jakiej żyjemy niewiedzy i czy nasze poglądy odpowiadają rzeczywistości. Nasz umysł porównać można do dzikiego tygrysa miotającego się szaleńczo w codziennym życiu. Nieposkromiony umysł, powodowany pożądaniem, nienawiścią i oszołomieniem, ślepo goni za tym, czego chce i napada z wściekłością na wszystko, co stoi mu na drodze, z niewielkim – lub żadnym – zrozumieniem tego, jak rzeczy mają się naprawdę.
Dzikość, z która mamy do czynienia, to nie gniew i furia – to coś o wiele bardziej fundamentalnego. Zniewala nas skłonność do kierowania się niewiedza, nienawiścią i iluzją; pozwalamy, aby władały nami pomieszanie i negatywne emocje. Tak więc umysł staje się dziki i nieposkromiony, a nasza wolność jest na dobra sprawę zaprzepaszczona.
Zwykle pozostajemy tak ślepi, iż nie zdajemy sobie sprawy, jak naprawdę dzikie są nasze umysły. Gdy coś nam nie wychodzi, mamy tendencję do obwiniania innych ludzi i okoliczności. Nie lubimy przyglądać się prawdziwym przyczynom cierpienia, leżącym wewnątrz nas. Jeśli jednak kiedykolwiek mielibyśmy znaleźć prawdziwy spokój czy szczęście, musielibyśmy stanąć twarzą twarz z naszą wewnętrzną dzikością i zmierzyć się z nią. Jedynie wówczas nauczymy się używać naszej energii w bardziej pozytywny i zrównoważony sposób, przestając krzywdzić siebie i innych.
Zanim uda nam się poskromić tygrysa, musimy go wytropić. Żaden z tych celów nie jest łatwy do osiągnięcia, niemniej trzeba po prostu zmierzyć się z trudnościami i niebezpieczeństwami. Jeśli słabemu i jeszcze nie rozwiniętymi dziecku pozwolimy robić wyłącznie to, co chce, wcale mu nie pomożemy. Rodzice odpowiedzialni są za to, by zachęcić dziecko do chodzenia – po to, by jego ciało mogło właściwie rosnąć i stawać się silne. Tak więc stanowczość ze strony rodziców można widzieć jako przejaw prawdziwego współczucia. Z podobnego powodu musimy wziąć się za trenowanie umysłu, mimo iż na początku może to być trudne, a nawet bolesne”.
Akong Tulku Rinpocze