Czarny Jogin i Psi Mistrz
Nakpo Ciepa, znany jako Czarny Jogin, wędrował po starożytnych Indiach nago, mając na sobie tylko ozdoby z kości. Wykonywał tantryczne praktyki na cmentarzach i polach kremacyjnych, pragnąc wyzbyć się nawykowego, dualistycznego postrzegania rzeczy w kategoriach dobra i zła, by dzięki temu osiągnąć pełne wyzwolenie.
Któregoś dnia jogin spotkał tkaczkę, która w rzeczywistości była inkarnowaną dakinią. Kobieta chciała go sprawdzić i zapytała: „Czarny Joginie, czy zyskałeś jakąś szczególną moc dzięki tak surowemu życiu? Wszak jogin, który nie posiadł siddhi, jest jak nierodzące owoców i nie dające cienia drzewo! Zatem jakie owoce zrodziła twoja praktyka?”.
W odpowiedzi Nakpo Ciepa wlepił wzrok w rosnące nieopodal wielkie drzewo, z którego w jednej chwili spadły wszystkie liście. „Moje ciało zrzuciło wszelkie odzienie, mój umysł wyzbył się przywiązania” – nie bez pewnej dumy oświadczył Czarny Jogin.
Na dakini nie zrobiło to jednak specjalnego wrażenia. „Jeśli umiesz niszczyć, powinieneś także umieć naprawiać” – pouczyła go. Następnie, zrzuciwszy z ramion swój przenośny warsztat tkacki, wskazała ręką rozrzucone wokół liście – a te w jednej chwili znalazły się z powrotem na drzewie!
Nakpo Ciepa skłonił się z szacunkiem przed tkaczką i ruszył dalej swoją drogą.
Innym razem, gdy nadszedł odpowiedni do tego dzień, Czarny Jogin przygotował obfite rytualne ofiary na wielką pudżę dla daków i dakiń. Kiedy jednak wezwał ich wszystkich na ucztę, pojawiła się świetlista dakini mądrości, która poinformowała go, że szacowni oświeceni nie mogą przybyć na ceremonię, gdyż zobowiązali się już wziąć udział w pudży, na którą zaprosił ich Psi Mistrz Kukkuripa.
Nakpo Ciepa był wielce zdumiony. „Cóż takiego darowuje im ten stary kundel, czego nie ofiarowałem ja?” – rzekł głośno do siebie. „Wykonuję przecież wszystkie obrzędy i rytuały ściśle według ezoterycznych tantrycznych instrukcji”.
Wtedy dakini mądrości, przyjmując raz jeszcze postać tkaczki, w której ukazała się Czarnemu Joginowi dużo wcześniej odparła: „Ty, nagi joginie, robisz wszystko zgodnie ze słowem ksiąg; nawet twój ekscentryzm nie wykracza poza ustalone zasady. Kukkuripa zaś jest wolny od konceptualnego myślenia – sypia w przybudówce z psami, nie składa materialnych ofiar, nie gra na rytualnych instrumentach i nie powtarza w kółko świętych tekstów jak papuga. Ponieważ nie polega on na żadnych autorytetach, z wyjątkiem wrodzonej mądrości swej wewnętrznej świadomości, idziemy właśnie do niego!”.
Co powiedziawszy, zniknęła.