Kalu Rinpocze – śmierć i nietrwałość

„Jako ludzie naiwnie zakładamy, że rzeczy wokół nas są stabilne, trwałe i wieczne. Drugą praktyką wstępną jest uświadomienie sobie śmierci, nietrwałości i zmiany w każdym aspekcie naszego doświadczenia.

Można to rozważać na wielu poziomach. Z kosmicznego punktu widzenia świat, w którym żyjemy, choć wydaje się trwały, ostatecznie ulegnie zniszczeniu, rozpuści w wyniku działań ognia i wody oraz innych żywiołów. Z perspektywy kosmicznej więc nic nie jest wieczne.

Przyjrzyjmy się również zmianie pór roku: wiosna przechodzi w lato, jesień w zimę – wszystko stale się zmienia.

W życiu codziennym też nic nie jest trwałe, nic nie pozostaje takie samo. Każdego dnia budzimy się, jest świt, ranek, południe, popołudnie, wieczór, zmrok, noc. Możemy usiąść i wpatrując się w zegarek, rozważać, jak życie upływa nam sekunda po sekundzie, minuta po minucie, godzina po godzinie i dzień po dniu – staje się coraz krótsze. Nie da się tego zatrzymać. Jest to bezustanny proces zmiany i nietrwałości, którego doświadczamy we wszystkim, również, co najistotniejsze, we własnym życiu.

Każdy, kto kiedykolwiek narodził się na tym świecie, umarł; każdy, kto urodził się i jeszcze żyje, umrze; każdego, kto narodzi się w przyszłości, również czeka śmierć. Taka jest natura rzeczy. Wszystko, co się narodziło, podlega śmierci, my również. Co więcej, żyjemy w świecie, w którym długość życia nie jest stała. Ludzie umierają w każdym wieku. Niektóre dzieci rodzą się martwe, inne umierają we wczesnym dzieciństwie. Niektórzy ludzie umierają za młodu, inni w średnim wieku, jeszcze inni w starości. Nie ma pewności, kiedy nadejdzie nasz czas.

Nikt z nas nie może powiedzieć: „Będę żył tyle a tyle”. i być pewnym, że tak się stanie. Dostrzegamy cenny potencjał, który mamy jako ludzie, ale nie wiemy, jak długo jeszcze będziemy się nim cieszyć. Kiedy to sobie uzmysłowimy, pojmiemy, jak ważne jest, abyśmy wykorzystali go jak najszybciej. Kiedy to zrozumiemy, nie będziemy mieli żadnego problemu z praktykowaniem Dharmy.

Milarepa tak mówił o korzyściach płynących z uświadomienia sobie nietrwałości: „To lek przed śmiercią przywiódł mnie w góry. Medytowałem tak długo nad śmiercią i nietrwałością, że urzeczywistniłem nieśmiertelny stan mojego umysłu. Teraz śmierć nie napawa mnie już lekiem”.

Prędzej czy później wszyscy umrzemy, a doświadczenie śmierci jest bardzo traumatyczne. Jeżeli nie wykorzystamy życia dla praktykowania Dharmy, część cierpienia i bólu, których doświadczymy w chwili śmierci, wyniknie z uświadomienia sobie zmarnowanej szansy. Będziemy żałować, że nie zaczęliśmy praktykować wcześniej, niepotrzebnie zwlekaliśmy. Zdamy sobie sprawę, że teraz nie mamy już czasu. Kiedy nadchodzi śmierć, nie ma możliwości, aby jej uniknąć i próbować nadrobić stracony czas. Właśnie teraz, kiedy mamy taką możliwość, musimy ją dostrzec i wykorzystać, tak abyśmy potem niczego nie żałowali.

Gdyby było tak, że im więcej się słyszy lub rozmyśla o śmierci i nietrwałości, tym krótsze jest życie, wówczas byłby to jakiś argument przemawiający za tym, żeby o tym nie wspominać. Jednak nieważne, czy myślimy o śmierci czy nie, i tak umrzemy, a bez względu na to, czy rozważamy nietrwałość rzeczy czy nie, będą one nietrwałe. Mając to na uwadze, możemy rozwinąć świadomość, która pobudza zaangażowanie w praktykę, tak abyśmy w chwili śmierci, która nieuchronnie przyjdzie, mogli z radością wyjść jej na przeciw. pomyślimy wówczas” „Cóż, nie zmarnowałem życia. Dobrze je wykorzystałem i zgromadziłem wiele pozytywnych właściwości i zasług”.

Kalu Rinpocze – PODSTAWY BUDDYZMU TYBETAŃSKIEGO (strony 49-51)