Pema Cziedryn – Lgnięcie do ego

„Kiedy po raz pierwszy przybyłam do Gampo Abbey, myślałam o sobie – miła, skłonna do ustępstw, życzliwa, otwarta osoba. Część z tego była prawdą, ale część nie. przede wszystkim byłam okropnym dyrektorem. inni mieszkańcy klasztoru czuli się obezwładnieni przez mnie. Wskazywali na moje wady, ale nie byłam w stanie usłyszeć, co mówią, ponieważ moja niezmienna tożsamość była tak silna. Za każdym razem gdy do klasztoru przyjeżdżały nowe osoby, otrzymywałam taką samą negatywną informację zwrotną, ale wciąż tego nie słyszałam. To trwało przez kilka lat. Pewnego dnia wszyscy zebrali się razem i przeprowadzili interwencję, a ja usłyszałam w końcu, że każdy miał mi do powiedzenia na temat wpływu, jakie wywierało na nich moje zachowanie. Wiadomość wreszcie dotarła.

To właśnie oznacza wyparcie – nie możesz usłyszeć nic, co nie pasuje do twojej niezmiennej tożsamości. Nawet pozytywne informacje – że jesteś miły, że zrobiłeś wspaniałą rzecz albo masz znakomite poczucie humoru – są filtrowane przez niezmienną tożsamość. Nie możesz przyjąć tego, co nie jest wpisane w twoją definicje samego siebie.

W buddyzmie nazywamy niezmienną tożsamość „lgnięciem do ego”. W ten właśnie sposób próbujemy znaleźć twardy grunt pod nogami w ciągle zmieniającym się świecie. praktyki medytacyjne inicjują rozpad niezmiennej tożsamości. Kiedy siedzisz, zaczynasz widzieć siebie z większa przejrzystością i dostrzegasz, jak bardzo jesteś przywiązany do własnych opinii o samym sobie. Często pierwszy wgląd w niezmienną tożsamość wywołuje sytuację kryzysową. Kiedy sprawy zaczynają układać się nie po twojej myśli, tak jak przydarzyło się mnie, gdy przyjechałam do Gampo Abbey, czujesz się, jakby cały twój świat rozpadał się na kawałki. W rzeczywistości rozpada się twoja niezmienna tożsamość. I jak zwykł mawiać do nas Czogjam Trungpa, jest to powód do świętowania.

Celem ścieżki duchowej jest zdjęcie maski, zdjęcie pancerza. Kiedy to się dzieje, odczuwamy to jako kryzys, ponieważ to jest kryzys – kryzys niezmiennej tożsamości. Budda nauczał, ze niezmienna tożsamość jest źródłem naszego cierpienia. Patrząc głębiej, moglibyśmy powiedzieć, że prawdziwą przyczyną cierpienia jest niemożność pogodzenia się z niepewnością i przekonanie, że zaprzeczanie fundamentalnej bezzasadności bycia człowiekiem jest absolutnie rozsądne, absolutnie normalne.

Lgnięcie do ego jest naszym sposobem na wyparcie. Kiedy mamy utrwalone przekonanie, „to jestem ja”, wtedy postrzegamy wszystko jako zagrożenie albo obietnicę, albo coś, o co nie warto zabiegać. Czegokolwiek doświadczamy, albo nas to pociąga, albo zniechęca, albo jesteśmy obojętni, w zależności od tego, jak bardzo zagraża naszemu wizerunkowi. Niezmienna tożsamość daje nam fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Utrzymuje je filtrując wszystkie nasze doświadczenia z tej perspektywy. Kiedy kogoś lubimy, zazwyczaj wynika to z faktu, że ta osoba sprawia, iż czujemy się dobrze. Nie staje nam na drodze, nie narusza naszej niezmiennej tożsamości, więc jesteśmy kumplami. Kiedy kogoś nie lubimy – nie nadajemy na tej samej fali, więc nie chcemy z tymi osobami spędzać wolego czasu – na ogół dlatego, że stanowią wyzwanie dla naszej niezmiennej tożsamości. Czujemy się przy nich niezręcznie, ponieważ nie postrzegają nas w sposób, w jaki chcemy być postrzegani, więc nie możemy funkcjonować tak, jak chcemy. Często myślimy o ludziach, których nie lubimy, jak o wrogach, ale w rzeczywistości oni wszyscy są dla nas ważni. Są naszymi największymi nauczycielami – specjalnymi posłańcami, którzy pojawiają się właśnie wtedy, kiedy ich potrzebujemy, żeby zwrócić uwagę na naszą niezmienną tożsamość”.

Pema Cziedryn – ŻYJ PIĘKNIE (strony 19-22)