Czagdud Tulku – Moja matka
„Moją matkę Dałę Drolmę, wyróżniały uroda, gwałtowny temperament oraz bezinteresowna hojność. Ostatnia z tych cech była dla rodziny małej Drolmy prawdziwym utrapieniem. „Dobrzy ludzie, jestem stary, bez środków do życia i bardzo głodny. „Czy możecie coś ofiarować nieszczęśnikowi?” – żałosne zawodzenia kolejnego z licznych żebraków przybywających do naszego namiotu wywoływały spore poruszenie. Ktoś natychmiast śpieszył z tsampą, kawałkiem masła czy jogurtem; równocześnie ktoś inny rzucał się ku dziewczynce, by przypadkiem nie zdążyła pomóc żebrakowi na swój sposób. Pozostali przytomnie stawali na straży cennych przedmiotów na ołtarzu i składzików rodzinnego dobytku.
Jeśli bowiem krewni i służba nie zdążyli na czas powstrzymać Drolmy lub, co gorsza, gdy żebrak przybył pod nieobecność dorosłych, dziewczynka natychmiast dobywała z kuferka z kosztownościami jakiś cenny przedmiot – srebrną misę ofiarną, kawałek chińskiego jedwabiu albo ulubioną turkusową ozdobę do włosów ciotki – by podarować je zdumionemu żebrakowi. Jej współczucie nie miał granic – pochylała się nad każdym bez wyjątku nieszczęśnikiem. Ponieważ rodowe skarby nie miały dla niej większej wartości, rodzina musiała je ukrywać., choć z drugiej strony po cichu przyznawano, że spontaniczna szczodrość dziecka musi być oznaką jej niezwykłości. Przypuszczano, że dziewczynka jest emanacja Tary, która ucieleśnia oświeconą mądrość i współczucie”.
Czagdud Tulku – MISTRZ TAŃCA (strony 21-22, wydawnictwo DAMARU)