Jonge Mingjur Rinpocze – Nietrwałość i śmierć
„O nietrwałości i śmierci słyszałem na długo przed wstąpieniem do klasztoru w wieku jedenastu lat. Buddyjskie wartości są tak zakorzenione w tradycyjnej kulturze tybetańskiej, ze już na wczesnym etapie życia próbuje się zaznajomić dzieci z rzeczywistością, szczególnie jeśli ktoś wychowuje się tak jak ja w rodzinie praktykującej Dharmę. Powiedzmy, że płaczesz, bo uderzył cię brat lub kolega zabrał ci zabawkę. Możesz usłyszeć: „Cziwa mitakpa! Nietrwałość i śmierć! Nie bądź takim głuptasem. Jeśli nie będziesz myśleć o nietrwałości i śmierci, twoje życie będzie niewiele warte!”. Można to porównać do powiedzenia, które rodzice powtarzają swoim dzieciom na Zachodzie: „Nie płacz nad rozlanym mlekiem”. Jednak w Tybecie uświadomienie sobie nietrwałości i śmierci służy zrozumieniu, co jest naprawdę ważne.
Pewnego dnia zobaczyłem na rynku w Katmandu czerwony rower. Moje oczy zatrzymały się na nim i rower zaparkował w mojej głowie.
-Cziwa mitakpa – powiedział mój ojciec. – Ta zabawka się rozpadnie, „umrze”. Silnie przywiązywać się do nietrwałej rzeczy to jak próbować złapać rękami powietrze. To nie może przynieść ci prawdziwego szczęścia.
Rozumiałem, że zabawka może się rozpaść, ale to nie miało nic wspólnego ze mną. Chciałem tez urosnąć duży i silny jak moim starsi bracia, ale dorastanie nie miało nic wspólnego ze starzeniem się. Nie tylko byłem przekonany, że moje ciało nigdy nie umrze, ale byłem też pewny, ze nie zmieni się w sposób, w jaki postrzegam samego siebie. Po prostu nabiorę atrybutów dorosłości, pozostając „Mingjurem Rinpocze”. Trzymałem się założenia, ze indywidualizacja osobowości jest procesem o trwałych skutkach. Rozmiar i budowa mojego ciała będą się zmieniać, jakby było ono z wilgotnej gliny, ale nie wpłynie to moja istotę., prawdziwego mnie”, chociaż wcale nie wiedziałem, kim jestem. I nigdy nie miałem się tego dowiedzieć, – przynajmniej nie w takim sensie, jaki zakładałem. Chociaż widzieliśmy, jak psują się nasze samochody i komputery, opiekowaliśmy się umierającymi zwierzętami domowymi i członkami rodziny, wciąż trudno odnieść nam pojęcie nietrwałości do nas samych.
-Zapomnij o zabawce. Nie przywiązuj się do niej – mówił mój ojciec. – Gdy przywiązujemy się do nietrwałych rzeczy, na przykład zabawek, ulubionego jedzenia, wyjątkowych przyjaciół i miejsc, marnujemy nasze życie.
„Nie marnuję mojego życia” – wyjaśniałem ojcu w wyobraźni. „Nie przywiązuje się do roli mnicha, tulku, nauczyciela czy opata – chociaż wydaje się ,ze te role mają własną siłę życiową, odrębna od moich aspiracji. Teraz jednak będę potrafił lepiej je zobaczyć. Już wiem, że są w istocie puste; wiem, że nie są trwałe, nie są stałe i nie istnieją jako niezależne byty. Wtedy nie wiedziałem tego o tamtym rowerze”.
Jonge Mingjur Rinpocze – ZAKOCHANY W ŚWIECIE (strony 49-50)