Hannah Nydahl – Karmapa i LSD
„Karmapa nieustannie sprawdzał głębie naszego zaufania. Kiedy coś się działo, chciał wiedzieć, co myślimy; jak daleko posunęlibyśmy się dla niego, na ile pozwoli nam nasze zaufanie. Niektóre rzeczy zrozumieliśmy dopiero po latach. Na przykład przy pierwszym spotkaniu daliśmy mu LSD, które z naszej perspektywy było najlepszym możliwym prezentem. Przyjął ten dar bardzo uprzejmie. Wiele lat później, kiedy rozmawiał z kimś o tej sytuacji, wyjaśnił, że LSD nie jest dobre, a przyjął je wyłącznie dlatego, żebyśmy sami go nie wzięli. Kiedy Karmapa udzielał nam Schronienia i przyjmował nasze ślubowania, poprosił nas tylko o jedno: żebyśmy od teraz nie brali LSD, bo obiecaliśmy się nie odurzać. Jego błogosławieństwo było tak silne, ze od tamtej chwili nawet nie pomyśleliśmy o LSD. Po prostu to doświadczenie zniknęło z naszego umysłu, chociaż dotychczas psychodeliki były dla nas wielką sprawą. Nie uznawaliśmy żadnych innych narkotyków; już wcześniej przestaliśmy palić haszysz, ale wciąż wierzyliśmy w LSD”.
Hannah Nydahl – CZY SPOTKALIŚCIE KIEDYŚ DAKINIĘ? (strona 22)