Lama Ole Nydahl – Budynek Nauki

Budynek Nauki widziany zgodnie z zachodnim poglądem

Kto naucza tak, jak czynił to Budda, ten w pełny sposób rozwija strumień swych działań odpowiednio do zdolności istot. To, czy dzieje się to w ośrodku, w którym przejęliśmy za coś odpowiedzialność, czy jesteśmy podróżującym nauczycielem lub przykładem dla rodziny i przyjaciół, nie jest tak ważne.

Rozwiązuje się, co prawda, każdy przypadek osobno, ale powodzenie w działaniu jest tym większe, im większe jest rozeznanie dotyczące całej drogi i bogactwa jej środków. W ten sposób można umocnić w ludziach osiągnięte już przez nich poziomy i podzielić się z nimi pełnym radości widzeniem nowych nadchodzących sytuacji. Wspomniane już podziały nauk nie są zbyt odpowiednie, jeśli chodzi o osiągnięcie tak przełomowego celu. O wiele pożyteczniejsza byłaby tu bardziej praktyczna klasyfikacja. Najpierw jednak chciałbym podać kilka kolejnych wyjaśnień ważnych w naszych współczesnych czasach.

Wśród wprowadzających dzisiaj tak wielu ludzi w pomieszanie podaży nauczycieli, dobrego lamę poznaje się po tym, że nie ukrywa się on w gąszczu słodkiej paplaniny przed zajmowaniem stanowiska w drażliwych sprawach, by sprostać oczekiwaniom swoich uczniów. Jeśli stosuje nieustanne uniki, sprawia, że pozbawieni dobrego przewodnika wpadają w coraz większe pomieszanie w zetknięciu z trudnościami. Zamiast tego powinien dzielić się z nimi środkami powodującymi wewnętrzne przemiany i wskazywać cele zarówno na poziomie uwarunkowanym, jak też ostatecznym. Nawet lamowie trzech „starych” tybetańskich linii, potrafiący zainspirować swych zdolnych uczniów naukami mahamudry i dzogczen – Najwyższym Poglądem Buddy – powinni wskazywać uczniom bezpośrednią praktyczną drogę, prowadzącą do tego doświadczenia i polecać zdające się nie mieć końca praktyki wstępne, nyndro. To one przynoszą głębokie oczyszczenie i wewnętrzne, wypełniające podświadomość bogactwo – jedyne podstawy trwałego szczęścia.

Wyższe nauki mogą być więc używane tylko wówczas, jeśli w tym lub w którymś z wcześniejszych żywotów został urzeczywistniony odpowiedni poziom rozwoju. Najpierw szuka się własnej korzyści, rozumiejąc jednocześnie, że pojawia się ona dzięki właściwym słowom i działaniom. To jest zewnętrzny poziom. Rozluźnienie pojawiające się na skutek lepszych sprzężeń zwrotnych ze światem zewnętrznym, jak też z własną świadomością magazynującą sprawia, iż na powierzchnię wyłania się wewnętrzne bogactwo umysłu. Ukazuje się ono jako współczucie oraz pełna inspiracji mądrość. Ten, kto nagromadził ich wystarczająco dużo, rozwinie oddanie i jogiczną wolność – tajemny – trzeci poziom prowadzący do stopienia się z oświeceniem. Każdy z tych poziomów odpowiada pewnemu szczególnemu typowi ludzi: zainteresowanemu sobą, altruiście i joginowi, których drogi są zawsze wspierane poprzez te same trzy środki. Są one określane jako trzy filary – wiedzy, medytacji i zabezpieczenia.


Wiedza – medytacja – zabezpieczenie

Niezależnie od tego, na jakim poziomie chcemy coś zrobić, na początku musimy wiedzieć, o co chodzi, nieodzowny jest tutaj bezpośredni związek przekazywanej informacji z życiem, a także możliwość sprawdzenia tego, co się usłyszy, poza jakimikolwiek dogmatami. Niezależnie od tego, czy pragniemy codzienności wolnej od przeszkód, bogatego wewnętrznego świata doświadczeń, czy też życia jako budda pośród buddów: wiedza i zadawanie pytań są nieodzowne. Ukazuje to znaczenie ostatnich słów Buddy. Po znanej już wypowiedzi, że mógł umrzeć szczęśliwy, ponieważ przekazał już swoim uczniom wszystko, Budda dodał jeszcze coś, co sprawia, że staje się on nauczycielem naszych czasów: „Teraz nie wierzcie w nic, co mówię, tylko dlatego, że mówi to Budda, lecz sprawdzajcie wszystko sami. Przyjrzyjcie się, czy zgadza się to z waszymi doświadczeniami i bądźcie sami sobie światłem.” To jest powód, dla którego nie trzeba dogmatycznie chwytać się poszczególnych odkryć Buddy. Gdyby nauka była w stanie obalić pewne jego wypowiedzi, co jednak do dzisiejszego dnia jeszcze się nie zdarzyło, należałoby spokojnie uznać jej dowiedziony pogląd.

Środkowy filar reprezentuje medytację. Najlepiej byłoby, gdyby praktycznych nauk Buddy udzielał ten nauczyciel, który śledzić będzie dalszy rozwój ucznia. Zrozumienie musi stać się dojrzałością, a myśli powinny połączyć się z przeżyciami. Po usunięciu przeszkód i rozwinięciu właściwego sposobu widzenia rzeczy (na przykład opartego na zrozumieniu pustości i wzajemnego uwarunkowania wszystkich zjawisk) z umysłu spoczywającego bez wysiłku w sobie samym wyłania się naga świadomość i następuje wyraźny rozwój.

Trzeci filar służy umocnieniu tego, co zostało już osiągnięte. Nic nie jest mniej przekonujące, zarówno dla nas samych, jak też dla innych, niż zmienność nastrojów. Dlatego filar zabezpieczenia jest nieodzowny; muszą też istnieć środki pozwalające utrzymać to, co zostało już osiągnięte. Na wszystkich poziomach pomaga on praktykującemu uniknąć szkodliwych działań, gniewu i utraty najwyższego poglądu. Nauka Buddy przypomina więc budynek składający się z trzech poziomów i trzech filarów. Jej zadaniem jest zaopatrzenie praktykujących zainteresowanych sobą, altruistów i joginów w wiedzę, metody i sposoby pozwalające utrzymać to, co zostało już osiągnięte. Najwyższy poziom nauk, mahamudra tworzy dach.
Fragment książki „Jakimi rzeczy są” Lamy Ole Nydahla,
Wydawnictwo 108, Gdańsk 1995. Tłumaczenie Wojtek Tracewski.