GURU I UCZEŃ

Fragment wykładu wygłoszonego w Meksyku w listopadzie 2017.
—–
II Dilgo Khjentse Jangsi Rinpocze (ur. 30 czerwca 1993) jest synem Tsikej Czoklinga Rinpocze i został rozpoznany jako tulku Dilgo Khjentse Rinpocze przez Trulszika Rinpocze. Jego klasztor Szeczen znajduje się w Kathmandu, w Nepalu. Od kilku lat podróżuje po całym świecie udzielając buddyjskich nauk. Więcej informacji o Rinpocze na stronie: Khyentse Yangsi Rinpoche i na stronie klasztoru Szeczen.
—–

Dziś rozmawiamy o wartości guru i znaczeniu ucznia. Głównym celem posiadania zewnętrznego nauczyciela jest wytworzenie połączenia z naszym wewnętrznym nauczycielem. Czym jest wewnętrzny nauczyciel? To sam umysł, umysł o naturze buddy, umysł, który jest pierwotną mądrością.

Czy nauczyciel jest ważny? Bardzo. Ale jako ludziom, trudno jest nam podążać za „jednym” nauczycielem. Lubimy próbować różnych rzeczy. Zaczynasz z jednym nauczycielem, potem spotykasz innego, lubisz go bardziej i zapominasz o tym pierwszym. Dlaczego przeskoczyłeś od A do B? To dzieje się bardzo często. Niepewność i oczekiwania prowadzą do wielu emocjonalnych wzlotów i upadków. Trudno jest nam w zdecydowany sposób powiedzieć: „Dobra, to jest mój nauczyciel. Jeden jedyny”.

Kiedy mówicie, że macie oddanie do nauczyciela, mam duże wątpliwości. Nie sądzę, żeby to było prawdziwe oddanie, raczej sympatia. Lubimy przebywać z nauczycielem, który zaspokaja nasze potrzeby, do którego możemy się odnieść, który nie powie czegoś, czego nie chcielibyśmy usłyszeć, który jest miły dla ucha. Kiedy nauczyciel jest zbyt bezpośredni, chcemy uciekać za wszelką cenę. W rzeczywistości nie szukacie nauczyciela. Szukacie przyjaciela. Czy odczuwacie prawdziwe oddanie?

Czujemy się dobrze tworząc więź z każdym nauczycielem jaki się pojawi. Jeśli zapytasz ucznia, kto jest twoim nauczycielem, wymieni jednego, dwóch, trzech, czterech, wielu. Czego nauczyłeś się od tych nauczycieli? Brak odpowiedzi. Albo: nauczyciel pomógł mi przejść przez trudny okres w moim życiu. Nauczyciel udzielił mi porady, gdy tego potrzebowałem. To nie jest nauczyciel. Możesz otrzymać tego rodzaju pomoc od profesjonalnych terapeutów lub swojego najlepszego przyjaciela. Śpicie razem, pijecie, narzekacie na życie. Jestem pewien, że twój przyjaciel z chęcią ci pomoże.

Przechodząc przez ten proces, nie uczymy się ani nie ulepszamy niczego. Ukrywamy swoje problemy, nasz brud, potem idziemy do nauczyciela i zachowujemy się bardzo poprawnie. Nauczyciel pieści nas miłymi słowami i jesteśmy bardzo szczęśliwi. Ale nigdy nie pokazujemy nauczycielowi prawdziwych problemów. Również wielu nauczycieli w ogóle nie interesuje się takimi problemami. Są ostrożni, postępują dyplomatycznie i z braku właściwych słów czy zręcznych środków, nigdy nie dotykają sedna sprawy. Ale jest jeden nauczyciel, który uderza w punkt i łamie granice waszych błędów. Wtedy cały brud po prostu wypływa i nawet widząc to, nie możecie nic zrobić, żeby go ukryć. Tym nauczycielem jest wasz rdzenny guru. I może nim być tylko jedna osoba, nie kilka.

Szczerze mówiąc, bardzo się martwię, bo dziś wartość nauczyciela jest bardzo chwiejna. Bardzo trudno jest znaleźć autentycznych nauczycieli, których mowa jest czystą Dharmą, i którzy mogą służyć jako żywy przykład. Wielu nauczycieli jest tylko na pokaz, dla osobistych korzyści. Również uczniowie postrzegają nauczyciela najpierw jako przyjaciela, dopiero później jako mistrza. Nauczyciel nie jest tu po to, by nauczyć cię jak przeżyć twoje ziemskie życie, by zrobić z ciebie lepszego biznesmena, żonę albo męża. Nauczyciel jest tu po to, by przekazać ci czystą Dharmę, uczynić cię lepszą istotą ludzką, uczniem, praktykującym, zarówno dla twojego dobra jak i ludzi z twojego otoczenia.

Jesteśmy tak bardzo przywiązani do zewnętrznej formy naszego nauczyciela. Kiedy nie ma go przy was udzielającego nauk, całkowicie zapominacie o praktyce. W rzeczywistości, im mniej wasz nauczyciel przebywa z wami fizycznie, tym więcej musicie praktykować. Przestańcie przychodzić do nauczyciela ze swoimi osobistymi życiowymi problemami, weźcie się poważnie za praktykę. Zawsze sprawdzajcie swój umysł i bądźcie go świadomi. Jeśli jesteście fizycznie blisko swojego nauczyciela, nawet jeśli w danej chwili was nie naucza, obserwujcie uważnie jak manifestuje się jego ciało, mowa i umysł. To solidna porcja nauk. Przebywanie w pobliżu dobrego nauczyciela przypomina polerowanie dobrej jakości złota. Jest stare, lekko pociemniałe, ale wypolerowane lśni jak nowe. Im więcej przebywasz z dobrym nauczycielem, tym więcej właściwości widzisz. Kiedy zauważamy naszego wewnętrznego nauczyciela, naprawdę dobrzy uczniowie rozwijają właściwości podobne do tych, które ma ich nauczyciel. Kiedy mówimy o naśladowaniu nauczyciela, nie chodzi nam o mówienie czy zachowywanie się jak nauczyciel na zewnętrznym poziomie, ale o naśladowanie wewnętrznych właściwości nauczyciela. To bardzo ważne.

Nasz umysł jest pełen niszczących emocji, nawet kiedy jesteśmy z nauczycielem, na odosobnieniu, albo robimy pudżę. Umysł zawsze tam jest, ale nie widzimy tego. Wtedy im więcej wykonujemy praktyk, tym więcej pojawia się emocji i problemów. Jesteśmy bardzo sfrustrowani gdy w naszym umyśle pojawia się ściana zbudowana z dwóch walczących ze sobą elementów: destrukcyjnych emocji i umysłu myślącego „muszę praktykować”. Mimo że umysł jest jeden, prowadzimy podwójną grę. Na zewnątrz wykonujemy dużo praktyk i opowiadamy o tym, jakbyśmy weszli na dziesiąty poziom. Wewnętrznie nadal tkwimy na pierwszym i w kółko przerabiamy te same życiowe problemy związane z lubieniem i nielubieniem. Nigdy nie przyglądamy się głównym punktom i nie rozwijamy się.

Zabawne jest jak praktykujemy. Kiedy jesteśmy podekscytowani, praktykujemy więcej. Kiedy nie jesteśmy podekscytowani, nie praktykujemy. Kiedy mamy trudności, całkowicie zapominamy o praktyce. Nie czas jest problemem. To tylko wymówka. Na podstawowym poziomie, chodzi o nasze emocje.

Praktyka polega na przyjmowaniu rady, poznaniu naszych emocji i przetworzeniu ich. Jednak mamy silne niszczące emocje. Jakąkolwiek praktykę wykonujemy, nie pozwalamy jej wtopić się w nasz umysł i przekształcać emocji, celowo wtapiamy emocje w praktykę.

Proszę, zawsze uświadamiajcie sobie te rzeczy. Po pierwsze, dlaczego zająłem się Dharmą? Po drugie, czy kiedykolwiek rozpoznałeś swojego głównego nauczyciela? Po trzecie, czy wiesz, po co jest nauczyciel? Po czwarte, czego się nauczyłeś i jak bardzo się rozwinąłeś? To bardzo ważne, musimy to wiedzieć i dokonywać wewnętrznej analizy.

Kiedy mówię, przechodzę do sedna spraw. Wielu uważa to za niemiłe dla ucha. Ale nie ta wiedza, która jest miła dla ucha jest nam potrzebna, prawda? Nie jesteśmy tu po to by pożartować i poprzytulać się. Jesteśmy tu by przedyskutować, co idzie źle. Kiedy idziecie do lekarza, nie przytulacie go, ale prosicie, by wam powiedział, gdzie jest problem. Wtedy lekarz stawia wam diagnozę, doradza wam, co musicie brać, a czego wam nie wolno. Jeśli poprosicie, by nie mówił wam o waszych problemach, nigdy nie wyzdrowiejecie.
—–
Źródło: fanpejdż Rinpocze na FB. Tłumaczyła Justyna Grefkiewicz.
—–