ALTRUISTYCZNA MIŁOŚĆ I WSPÓŁCZUCIE
Matthieu Ricard, dobrze zapowiadający się genetyk z zespołu noblisty François Jacoba, ponad czterdzieści lat temu porzucił karierę naukowca i wybrał buddyzm jako swoją życiową drogę, wyjeżdżając z Francji w Himalaje, gdzie spotkał swoich pierwszych nauczycieli medytacji. Dziś jest aktywnym uczestnikiem naukowych programów badawczych w dziedzinie wpływu ćwiczeń medytacyjnych na funkcjonowanie mózgu a także uznanym tłumaczem tradycyjnych buddyjskich tekstów. Mieszka w klasztorze Szeczen w Nepalu, gdzie angażuje się w projekty humanitarne stowarzyszenia Karuna-Shechen, dba o zachowanie dziedzictwa kultury tybetańskiej i poświęca się życiu kontemplacyjnemu. W Polsce ukazały się następujące książki, których jest autorem lub współautorem: Mnich i filozof, Nieskończoność w jednej dłoni, W obronie szczęścia, Sztuka medytacji.
Altruistyczna miłość i współczucie
Altruistyczna miłość i współczucie stanowią sedno praktyki buddyjskiej. Są uważane za „istotę Wielkiego Pojazdu”, „drogę, którą przebyli wszyscy buddowie przeszłości i teraźniejszości i którą podążą również buddowie przyszłości”, metodę, która „sama w sobie jest wystarczająca i bez której nic nie może się dokonać”. W buddyjskim znaczeniu tego terminu miłość altruistyczna jest określana jako „pragnienie, żeby wszystkie istoty znalazły szczęście i przyczyny szczęścia”, współczucie zaś jako „pragnienie, by wszystkie istoty były wolne od cierpienia i przyczyn cierpienia”.
Te dwa uczucia mogą się składać na nieuwarunkowaną życzliwość wobec wszystkich istot, ale gotową objawić się w każdej chwili i wobec każdego. To sposób traktowania świata i innych, który rozwija się, aż nasyci całą istotę. Nie chodzi w nim bynajmniej o bezkrytyczne spełnianie wszelkich cudzych pragnień czy kaprysów ani tym bardziej o życzenie powodzenia komuś, kto realizuje szkodliwe cele. Przeciwnie, trzeba liczyć się z różnymi aspektami każdej sytuacji i zadawaniem sobie pytania, jakie będą skutki krótkoterminowe i długoterminowe tego, co zamierzamy zrobić dla dobra tej czy innej osoby, a także czy to działanie będzie dotyczyło jedynie garstki istot, czy może większej ich liczby.
Miłość i współczucie muszą być oświetlane światłem mądrości. Ta z kolei opiera się na zrozumieniu bezpośrednich i podstawowych przyczyn cierpienia. Przez cierpienie rozumiemy nie tyle widoczne udręki, których tak często bywamy świadkami lub ofiarami: choroby, wojny, głód, niesprawiedliwość, biedę, ale także ich przyczyny, czyli mentalne trucizny.
Dopóki umysł pozostaje zaciemniony przez pomieszanie, gniew, przywiązanie, zazdrość i dumę, dopóty obecne jest cierpienie we wszelkich jego postaciach.
Buddyzm naucza, że źródłem tych trucizn mentalnych jest niewiedza na temat natury istot i zjawisk, która drąży fosę między naszymi postrzeżeniami a rzeczywistością: bierzemy za trwałe coś nietrwałego i za szczęście coś, co jest jedynie przyczyną cierpienia – pragnienie bogactw, władzy, sławy i przelotnych przyjemności. Zjawiska jawią się nam jako z natury „ładne” albo „brzydkie”, a ludzie jako z natury „dobrzy” lub „źli”. Ego, które to wszystko postrzega, zdaje nam się całkowicie prawdziwe i konkretne. Ten błąd wywołuje silne reakcje przywiązania i odpychania, prowadzące na ogół do cierpienia. Miłość i współczucie są jeszcze silniejsze, kiedy rozumiemy, że cierpienie nie jest nieuchronne i że można zakończyć udręki innych istot. Podczas swojego pierwszego wykładu w Parku Jeleni w Benares Budda przekazał Cztery Szlachetne Prawdy.
Kiedy miłość i współczucie łączą się z radością z powodzenia i zalet innych i z bezstronnością wobec wszystkich istot, tworzą podstawę umysłu oświecenia, bodhiczitty, określanego jako pragnienie osiągnięcia stanu buddy, żeby móc wyzwolić wszystkie istoty z cierpienia i jego przyczyn. Temu pragnieniu powinna towarzyszyć determinacja zrobienia wszystkiego, co w naszej mocy, by zapobiec cierpieniu nie tylko w ograniczonym przedziale czasowym, ale dopóki istnieją i cierpią istoty.
Jak rozwijać miłość i współczucie? Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie, że w głębi ducha każdy dąży do szczęścia i nie chce cierpieć oraz że to pragnienie łączy wszystkich, wliczając w to zwierzęta. Prawo do tego, by nie cierpieć, tak często łamane, jest bez wątpienia najbardziej podstawowym ze wszystkich praw.
Współczucie buddyjskie ma właśnie na celu położenie kresu wszelkiemu cierpieniu, jakiekolwiek by ono było i jakichkolwiek istot by dotykało. Nie opiera się na żadnej ocenie moralnej i nie zależy od sposobu zachowania innych. Obejmuje zatem wszystkie istoty – przyjaciół, wrogów czy obcych, bez ograniczania się do bliskich albo do tych, którzy traktują nas dobrze.
===
Fragment książki „Na drodze do oświecenia”, przekład: Dorota Bury.
W jaki sposób wykorzystać każdą chwilę na drodze do oświecenia? Najbardziej doświadczeni mistrzowie buddyjskiej medytacji na przestrzeni ponad dwóch tysiącleci udzielali kluczowych wskazówek w tej materii. Matthieu Ricard wybrał oraz opatrzył komentarzami najbardziej inspirujące i jasne instrukcje, pochodzące ze wszystkich wielkich ośmiu tradycji buddyzmu tybetańskiego. Dilgo Khjentse Rinpocze zachęcił Matthieu Ricarda do stworzenia tej antologii, słowami: „Kiedy zaczynamy doceniać głębię poglądu ośmiu wielkich tradycji buddyzmu tybetańskiego, kiedy widzimy, że wszystkie te ścieżki prowadzą do tego samego celu nie zaprzeczając sobie, pojawia się w nas myśl, że tylko niewiedza może prowadzić do stronniczych poglądów”.
Autorami zaprezentowanych w tej książce nauk są wielcy mistrzowie tradycji buddyjskiej z Indii i Tybetu, dawni i współcześni, tacy jak m.in.: Budda Siakjamuni, Nagardżuna, Guru Rinpocze, Śantidewa, Milarepa, Longczienpa, XIV Dalajlama, Dilgo Khjentse Rinpocze, Duddziom Rinpocze i wielu innych. Poruszają oni takie tematy, jak natura umysłu, przyjmowanie schronienia, rozwijanie altruistycznego współczucia, zbieranie zasługi, podążanie za duchowym przewodnikiem, praca z poglądem, medytacją i działaniem oraz usuwanie przeszkód w miarę postępowania na drodze do oświecenia.