Fryderyk Szembek – Tybet Wielkie Państwo w Azji

„W tej części świata, która Azją zowią, między wielkimi państwami, które się tam znajdują, jest też to jedno, Tybet rzeczone, do czasów tych nam niesłychane i pisarzom wielu tego świata opisującym dotąd ile się wiedzieć może nieznajome. Jest częścią wielkiego onego kawałka świata, który z dawna Magnam Tartariam nazywano, jednak co by w niej za krainy i królestwa były, nigdy dostatecznie wiedzieć nie możono. Albowiem samo państwa Wielkiego Sopa, który ma największa część Magnae Tartariae, tak jest wielkie, że poczyna granice swe od Chiny w Azji, a kończy je u Moskwy, i twierdzą, że ma pod sobą więcej niżeli sto królików [książąt/władców lennych], którzy mu hołdują.

TYBET ma w sobie te królestwa, Cogue [Guge, Guje], Ladak [Ladakh], Mariul [Maryul], Rudok [Rudoc], Utsang [U-Tsang] i dwa inne, leżące ku krajom wschodnim. Przetoż dla swej wielkości i potęgi ma też dwoje nazwisk, jedno Tybet, a drugie Królestwo Możnego, Regnum Potentis. Cogue królestwo bramą jest i forta [furtą] jedną do całego tybetskiego kraju i królestw w nim będących. Ma swego osobnego monarchę, bardzo skłonnego do wszystkiego dobrego, jako się niżej powie. Miasto jego stołeczne Kaparangue [Caparang/Tsaparang] zowią, od Chiny (ile się dotąd wiedzieć może) jazdy coś nad dni sześćdziesiąt. Lud krajów tamtych pospolicie jest dobrej natury, skłonny do rzeczy zbawiennych i nabożny, a sekta mahometańską tak bardzo się brzydzący, iż tylko na same targi albo jarmarki mahometanom do miast wjeżdżać dopuszczają, mieszkania im dłuższego broniąc. Nie mają się za poganów i prawdziwie są wielce różni od wszelkich narodów pogańskich, które dotąd zakon nasz na świecie zwiedził i poznał we wszystkich królestwach tamecznych, tak tybetańskich, jak też w monarchii Wielkiego Sopa będących, jednakie jest nabożeństwo albo sekta, i bardzo mało jest różności w tym między nimi, jako też niewielka jest różność w ich mowie i języku”.

Fryderyk Szebek – TYBET. Wielkie Państwo w Azji