Trungpa Rinpocze – Odkrywanie siebie

„Kiedy już zaczniemy uznawać, że istnieje w nas dobroć, trzeba wyjść poza nasze wątpliwości i przyjąć postawę, że jesteśmy wartościowymi ludźmi i posiadamy coś szczególnego. Nie jesteśmy całkiem do niczego. Aby ujrzeć słońce, musimy przedrzeć się przez chmury. To podstawowe podejście do odkrywania wartości naszego istnienia jest wyrazem filozofii, jaką stosuje wojownik, gdy patrzy na samego siebie.

Jak to osiągnąć? Na czym polega technika odkrywania siebie w obu aspektach: negatywnym i pozytywnym? Jak możemy to zrobić? Czy aby siebie zbadać, powinniśmy umieścić nasz umysł w jakiejś maszynie lub pod mikroskopem? Może powinniśmy odkrywać siebie, uprawiając ruch na świeżym powietrzu, pływając w oceanie lub leżąc na plaży?

Oczywiście istnieje wiele możliwości. Jednak tak naprawdę sposób jest tylko jeden: to przebywanie z samym sobą przez dłuższy czas, spędzanie ze sobą wielu sekund, minut i godzin. Nigdy dotąd nie robiliśmy tego właściwie i w pełni. Możemy próbować być ze sobą, czytając czasopisma, oglądając telewizję, pijąc piwo, paląc różne rzeczy, łykając tabletki, rozmawiając z przyjaciółmi lub odpoczywając w łóżku. Ale to nie są właściwe sposoby bycia ze sobą – w pełni. Zawsze staramy się coś ze sobą robić, nie dowiemy się, kim jesteśmy, ani gdzie jesteśmy. Nie zdołamy odnaleźć naszej istoty.

Jest jeszcze inny rodzaj odkrycia: jak, dlaczego i gdzie nie jesteśmy. Jego istotą jest uprzytomnienie sobie, że w rzeczywistości nie istniejemy. Próbując dowiedzieć się, kim jesteśmy, możemy odkryć, że nie jesteśmy w ogóle niczym. Następnie, chociaż przekonujemy się, że tak naprawdę nas nie ma, spostrzegamy jakiś blask – jakiś rodzaj światła – który istnieje wewnątrz tego doświadczenia nieistnienia.

Techniką zalecaną do nabywania wprawy w pełnym byciu z samym sobą jest praktyka medytacji. Siedząca medytacja to niekoniecznie „stosowanie starych metod do nowego świata”; w praktyce tej po prostu uczymy się wieść w pełni swoje życie. Sam Budda Siakjamuni szczególnie polecał ten styl medytacji. Mnie również w nim szkolono. Od ponad dwóch i pół tysiąca lat uchodzi on za najlepszą technikę dla osób, które dopiero zaczynają medytować”.

Czogjam Trungpa – UŚMIECHNIJ SIĘ DO STRACHU (strony 29-30)