Tam, dokąd jedziemy oczekują mnie
„Październik 1974 roku…
XVI Karmapa jak nigdy dotąd przekonany jest o tym, że Dharma jest jak lampa maślana, która potrzebuje dużej ilości tłuszczu, aby mocno zaświecić, a wówczas jej blask będzie się rozprzestrzeniać na całym Zachodzie.
Taki właśnie ma sens misja Rangdziunga Rigpe Dordże, który w wieku pięćdziesięciu lat podejmuje swoją pierwsza podróż do Stanów Zjednoczonych.
„Ognisty ptak” z przepowiedni Padmasambhawy to samolot, na którego pokładzie Jego Świętobliwość udaje się z Nowego Delhi do Stanów Zjednoczonych, zaś „żelazny koń, którym mknie po drodze” do cadillac, który przewiezie go z Phoenix do Shungopovi, tam, gdzie na terytorium dziesięciu tysięcy kilometrów kwadratowych mieszka Naród Wybrany. Indianie Hopi, jako prawdopodobni potomkowie plemienia Anasazi, uważają się za pierwszych mieszkańców Nowego Świata. (…)
Pięciu mężczyzn wsiada do cadilaca.
Karmapa zajmuje miejsce obok kierowcy, trzech pozostałych pasażerów siada z tyłu.
Kiedy ruszają do Phoenix, Karmapa oświadcza jak gdyby nigdy nic: „Tam, dokąd jedziemy oczekują mnie”.
Gilles Van Grasdorff – ZAKLINACZ DESZCZU (strony 34-35)