Doskonała cierpliwość
„Żył kiedyś wspaniały nauczyciel, Patrul Rinpocze. Nie był związany z żadnym klasztorem, lecz podróżował po całym kraju, bez pomocników i bagażu. Pewnego dnia udał się do pustelnika od lat żyjącego samotnie w chacie, zdobył on rozgłos i wiele osób przybywało tam, żeby się z nim spotkać. Niektórzy potrzebowali rady, inni chcieli się przekonać o głębi jego duchowej wiedzy. Patrul Rinpocze szedł do jego chaty z marszu, nie przedstawiając się.
– Skąd przybywasz? – spytał pustelnik. – Dokąd się udajesz?
– Przyszedłem z miejsca, które mam za plecami, a udaje się dalej przed siebie.
Pustelnik był zaskoczony, zapytał:
– Gdzie się urodziłeś?
– Na ziemi – brzmiała odpowiedź.
– Do jakiej szkoły należysz?
– Do szkoły Buddy.
Pustelnik był już skonsternowany, a widząc, że jego gość ma na głowie czapkę z białej jagnięcej skóry, spytał:
– Jeśli jesteś mnichem, to dlaczego nosisz tę czapkę?
– Teraz już widzę, coś ty za jeden – odparł Patrul Rinpocze – Gdybym nosił czerwoną czapkę, mnisi z gelukpy patrzyliby na mnie z góry, a gdybym włożył żółtą, naraziłbym się innym. Wybrałem więc biała, żeby oszczędzić sobie kłopotów.
Był to żartobliwy komentarz na temat rywalizacji miedzy klasztorami, jako że mnisi z gelukpy nosili żółte czapki, a pozostałe szkoły czerwone.
Pustelnik nie zrozumiał aluzji, więc Patrul Rinpocze zaczął go wypytywać, dlaczego osiedlił się w tak odległej i dzikiej części kraju. Pustelnik tym razem wiedział, co odpowiedzieć, i wyjaśnił, że medytuje w tym miejscu od dwudziestu lat.
– Obecnie medytuję nad paramitą (doskonałością) cierpliwości.
– A to dobre – skomentował jego gość, po czym pochylił się ku niemu, jakby mu się zwierzał w zaufaniu. – Takim oszustom jak my dwaj nigdy by się nie udało.
Pustelnik aż się podniósł z siedziska.
– Jesteś kłamcą! – powiedział – Po coś tu przyszedł? Zostaw mnie, biednego pustelnika, w spokoju, żebym mógł się zając medytacją.
– No i gdzie ta twoja paramita cierpliwości – spytał Patrul Rinpocze”.