Sen Trulszika Rinpoczego
Kilkadziesiąt lat temu Trulszik Rinpocze pragnął otrzymać inicjację z rąk Jego Świętobliwości XVI Karmapy, głowy linii kagju. Mimo usilnych starań, by się spotkać z żywym buddą, wciąż mu się to nie udawało.
Gdy chciał wyjechać do klasztoru Karmapy w Sikkimie, podróż okazywała się niemożliwa. Za każdym razem, kiedy próbował spotkać Jego Świętobliwość w Indiach, nieoczekiwane okoliczności krzyżowały jego zamiary.
„Może przyczyną jest jakaś negatywna siła albo wewnętrzna przeszkoda?” – zastanawiał się opat. Pragnąc pozbyć się karmicznych przeszkód i stworzyć korzystne warunki do realizacji swych zamierzeń, odprawił stosowne rytuały i złożył ofiary.
Przede wszystkim zaś Trulszik Rinpocze się modlił. Jakże bardzo był zawiedziony, gdy Jego Świętobliwość XVI Karmapa zmarł w 1981 roku, nie udzieliwszy mu upragnionej inicjacji!
Którejś jednak nocy – jakby w odpowiedzi na żarliwe modlitwy – wielki Karmapa, Mistrz Aktywności, ukazał się Rinpoczemu we śnie jak żywy i udzielił mu pełnej inicjacji strażnika dharmy Mahakali.
„Co jest rzeczywiste?” – zapytał go opat.
„Wszystko jest w równym stopniu rzeczywiste i nierzeczywiste” – odparł Karmapa. „W świecie absolutu wszystko jest jednakowo puste; ale w świecie względności liczy się każdy czyn”.
Jakiś czas potem Trulszik Rinpocze pojął w pełni wyjątkową moc i błogosławieństwo Jego Świętobliwości. „Wrodzona mądrość jest najlepszym strażnikiem świętej dharmy” – powiedział wówczas, jako że dla niego nie było już żadnej różnicy między doświadczeniem snu a śnioną każdego dnia rzeczywistością, ani między życiem i śmiercią.