Ringu Tulku – Karmapa był zawsze wolny

„My Tybetańczycy Karmapę postrzegamy prawie jak Buddę, więc wszystkie jego aktywności są dla nas w równym stopniu wyjątkowe. Nie wiem czy miałem kiedyś jakieś specjalne doświadczenia. Byłem bardzo szczęśliwy, że widuję Karmapę i zawsze chciałem z nim przebywać w klasztorze.

Miałem wrażenie, ze Karmapa był zawsze wolny, w tym sensie, że zawsze miał czas. Zazwyczaj siedział, czasem z tekstem przed sobą. Każdy, kto chciał go zobaczyć, mógł wejść i usiąść przed Nim. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, żartowaliśmy i piliśmy herbatę. Od 4 czy 5 rano do samego wieczora był zawsze gotowy, aby przyjmować ludzi i to całkiem zwyczajnych ludzi. Karmapa po prostu zawsze był dostępny. To było naprawdę wyjątkowe, choć wtedy tak o tym nie myślałem. Przychodzili różni ludzie, bogaci i biedny, prości i wysoko postawieni. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi. Mówił im co mają robić, a czego nie. Było tak zawsze, nawet wtedy, gdy zaczął podróżować na Zachód…

Prawdziwym praktykującym dawał wskazówki. Z tymi, którzy nie praktykowali po prostu rozmawiał. Wszyscy wychodzili szczęśliwi. Wszyscy chcieli coś dla niego zrobić. Często odwiedzałem Karmapę. Nie rozmawialiśmy wiele, bo w Jego obecności umysł stawał się pusty. Czasami mnie pytał czym się aktualnie zajmuję, co się dzieje w Sikkimie. Zawsze był przewodnikiem dla ludzi, dawał drobne rady, które przynosiły wielkie efekty. Powiedział mi, że kiedy Tybet będzie otwarty, wrócę tam i odbuduję swój klasztor. To było w roku 1979. Byłem zaskoczony, ponieważ powrót do Tybetu i odbudowanie klasztory wtedy wydawało się nierealne. Później jednak wróciłem i odbudowałem swój klasztor”.

Ringu Tulku Rinpocze

Z książki: The Miraculous 16th Karmapa